Para Ukraińców została zaatakowana na jednej z ulic na warszawskim Mokotowie. Napastnik najpierw obrzucił ich wyzwiskami, potem pobił mężczyznę, a następnie jego i towarzyszącą mu kobietę potraktował gazet łzawiącym. Bo rozmawiali po ukraińsku.

– Nie podobało mu się, że para rozmawia ze sobą w innym języku. Gdy kobieta nie odpowiedziała na wulgarne uwagi napastnika, ten podbiegł do jej partnera i zaczął bić go pięściami po twarzy i głowie. Zadał mu kilka ciosów. Nie słuchał próśb i płaczu wystraszonej kobiety – powiedział mediom aspirant Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji na Mokotowie.

– W pewnym momencie pokrzywdzonemu udało się wyrwać. Wówczas napastnik potraktował ich oboje gazem łzawiącym. Przy tym przez cały czas wykrzykiwał wobec nich wulgarne słowa o podłożu rasowym i znieważał z powodu ich przynależności narodowej – dodał. Gdy Ukraińcom udało się uciec, schronili się w pobliskiej restauracji. Ten jednak nie dawał za wygraną.

Więcej w Newsweeku