Ks. Jacek Międlar, kapłan nacjonalista zaprzyjaźniony z ONR, zaatakował na Twitterze posłankę Nowoczesnej Joannę Scheuring-Wielgus, która złożyła w jego sprawie doniesienie do prokuratury. „To nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem” – napisał w odpowiedzi na Twitterze o. Grzegorz Kramer. O księdzu Międlarze zrobiło się głośno, kiedy zaczął brać udział w antyimigranckich manifestacjach we Wrocławiu i w Warszawie.

– Historia zatoczyła koło. W 1944 roku wmawiano nam, że Sowieci to są wyczekiwani goście. A w 2015 wmawia się nam i chce się wcisnąć islamski fundamentalizm. Nie pozwolimy na to nigdy. Nie boimy się pokojowo nastawionych muzułmanów. Ale ich jest mniejszość. My się boimy fundamentalizmu. Nie chcemy w Polsce Allaha, nie chcemy gwałtów, nie chcemy samosądów, nie chcemy terroru. Nie chcemy nienawiści, która jest w Koranie, ale chcemy miłość i prawdę Ewangelii! – mówił ks. Międlar na Marszu Niepodległości.

Duchownym, który dopiero niedawno został wyświęcony na księdza, szybko zajęli się jego przełożeni. Najpierw przenieśli go z Wrocławia do Zakopanego. Potem zaproponowali mu rekolekcje w odosobnieniu, nałożyli też zakaz udzielania się w mediach społecznościowych. Niedawno ksiądz wrócił na Twittera, założył też kanał na YouTubie. Czy przełożeni cofnęli zakaz – tego nie wiadomo, gdyż Zgromadzenie Księży Misjonarzy jak dotąd nie skomentowało sprawy.

Więcej w Wyborczej.