200 tys. zł z Narodowego Instytutu Wolności dostanie nacjonalistyczna fundacja promująca antysemickie książki. Jej wiceprezes został zawieszony w prawach studenta za głoszenie „mowy nienawiści”. undacja nazywa się Narodowy Instytut Społeczny. W ramach programu „rozwoju organizacji strażniczych i mediów obywatelskich” dostała rozłożoną na dwa lata dotację (82 tys. zł w 2021 r. i 113 tys. zł na 2022 r.).

Na początku 2020 r. Smuniewski został na rok zawieszony w prawach studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Powód: „wypowiedzi uchybiające godności członka wspólnoty akademickiej.” Bezpośrednią przyczyną nałożenia kary były słowa Smuniewskiego, wygłoszone przed bramą uniwersytecką podczas manifestacji „Uniwersytety wolne od marksizmu”. Mówił tam: „To są jaja, co oni sobie robią. Nauką nazywają jakieś nie wiem co. Cwelostwo, które przepychają na uniwersytetach na całym świecie”.

Na tej samej demonstracji mówił też: „My rośniemy w siłę, a wy macie HIV-a” czy „Musimy promować siebie na uniwersytetach, bo zaczną robić to co w Anglii, gdzie pedalstwo jest uczone”, albo „Nie będę mówić, gdzie oni sobie grzebią i nazywają to nauką”. Wspominał też, że już raz „chcieli go wyrzucić z uczelni”, bo „śmiał podnieść hasło, że nie będzie świętowania chanuki na UW. Żydzi w Polsce stanowią taki margines, że poganie mogliby ich przegonić”. Gdy z tłumu ktoś krzyknął: „Powinni przegonić!”. Smuniewski przytaknął: „Może powinni to zrobić”.

Więcej w Wyborczej