Przemówienie wygłoszone przez Bogdana Białka 4 lipca 2019 roku w Kielcach podczas 73. rocznicy pogromu kieleckiego

Przed 20 laty w pierwszym marszu upamiętniającym ofiary zbrodni, która przeszła do historii jako pogrom kielecki, uczestniczyły trzy osoby: świętej pamięci Janusz Daszuta, pastor Kościoła metodystycznego, Jerzy Daniel, dziennikarz kielecki oraz ja. Po krótkiej modlitwie przed domem Planty 7, przeszliśmy na cmentarz na Pakoszu i tam znów modliliśmy się, tym razem nad grobem zamordowanych. To nie było oczywiście pierwsze publiczne uczczenie ofiar pogromu. W 1981 roku w katedrze kieleckiej, z inicjatywy „Solidarności”, odbyła się msza w intencji ofiar pogromu. W 1990 roku, już po upadku reżimu komunistycznego, jednym z pierwszych publicznych aktów było złożenie, w imieniu Rady Miasta, wieńca pod tablicą upamiętniającą ofiary, ufundowaną przez Fundację Nissenbaumów. (…)

Oto reprezentanci „Solidarności” składają wieniec przy kamienicy przy Planty 7, tej samej, w której doszło do mordu. Na szarfie napis: „Ofiarom prowokacji UB”. A przecież ofiarą prowokacji jest ten, kto został sprowokowany. Kogo zatem czci moja „Solidarność”? Bardzo proszę moich kolegów z „Solidarności”: nie składajcie już więcej wieńca z napisem „Ofiarom prowokacji”. Z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że to jest kłamstwo. Po drugie dlatego, że to jest kłamstwo. I po trzecie dlatego, że to jest kłamstwo.

Całe przemówienie B. Białka na stronie Więzi