Kontroler MPK „nie chce islamizacji Polski”

2017/07/13

Pasażerka zauważyła rasistowski napis na koszulce kontrolera. Mężczyzna czynności służbowe wykonywał pod hasłem „Stop islamizacji Polski”. – To nie miało prawa się zdarzyć – mówią w MPK Łódź. Kontrole biletów w autobusach i tramwajach potrafią być nieprzyjemne. Ale zwykle tylko dla tych, którzy unikają uiszczania opłaty za przejazdy. Dla Anny Kozłowskiej spotkanie z kontrolerem okazało się przykre z innego powodu. – W piątkowe popołudnie jechałam tramwajem numer 9 – opowiada kobieta. – Około godziny 14.30 niedaleko przystanku Narutowicza/Kopcińskiego podszedł do mnie mężczyzna sprawdzający bilety. Zauważyłam, że na koszulce ma napis „Stop islamizacji Polski”. Bałam się zwrócić mu uwagę, bo nie wyglądał sympatycznie. Ale poczułam się zbulwersowana. Rozumiem, że ludzie mają różne poglądy. Z tym akurat się nie zgadzam, ale jeśli ktoś go wyznaje, to trudno. Niewyobrażalne jest dla mnie jednak, żeby afiszować się z nim w pracy.

Więcej w Wyborczej

Wyrok za groźby wobec gejów

2017/07/12

Cztery miesiące temu Mateusz Perczyński razem ze swoim chłopakiem, kolegą i koleżanką wracał z imprezy w centrum Poznania. Była godz. 3 w nocy, gdy znajomi postanowili wejść do baru Roti przy ul. Mickiewicza. – Na schodach minęliśmy łysego, napakowanego karka. Obrócił się, spojrzał na nas, krzyknął: „Jeb… pedałów”, „kur…”, „dziwki”. Zignorowaliśmy to. Wtedy ruszył w naszą stronę, uderzył mnie pięścią w twarz, upadłem. Zaczął bić moich znajomych – relacjonował nam Perczyński.

Agresora zatrzymali po krótkim pościgu przejeżdżający w okolicy policjanci. Napadnięci poszli do pobliskiego komisariatu przy ul. Kochanowskiego złożyć zeznania. Wtedy do budynku weszli znajomi agresora. – Oferowali nam pieniądze za rezygnację ze złożenia zeznań. Była z nimi dziewczyna, która robiła nam zdjęcia. Jeden z mężczyzn powiedział, że jak wyjdziemy z komisariatu, to dopiero zobaczymy. Stwierdził, że nas zaje…, dostaniemy wpie…. Chciałem nagrać te groźby, ale wytrącił mi z ręki telefon. Na szczęście zareagował policjant, który był w recepcji. Zatrzymał tego mężczyznę – opowiadał Mateusz Perczyński.

Więcej w Wyborczej

Fala homofobii po wpisie o ślubie pary mężczyzn

2017/07/12

Jakub i Dawid to para chłopaków, która niecały miesiąc temu wzięła ślub na portugalskiej Maderze. Tydzień temu opublikowali nagranie z uroczystości. W Internecie wzbudziło wielkie zainteresowanie – w tydzień obejrzało je ponad 100 tysięcy osób. Niestety w odpowiedzi dostali falę nienawiści, znieważeń i gróźb.

„Długo zastanawialiśmy się czy pokazywać to video publicznie, bo to były bardzo prywatne chwile. – tłumaczy Dawid – Doszliśmy jednak do wniosku, że dla wielu osób może to być pierwsza okazja do zobaczenia jak wygląda ślub dwóch chłopaków i uznaliśmy, że dla dobra sprawy jednak warto. Chcieliśmy pokazać, że taka uroczystość w przypadku dwóch chłopaków to nie jest żart, czy parodia i, że w żaden sposób ona nie urąga ślubowi w tradycyjnym rozumieniu”.Jednak wobec części z nich nie mogli przejść obojętnie i te, które nawoływały do nienawiści lub zawierały groźby karalne, zostały zgłoszone na Policję. Dzięki pomocy zespołu prawników z Kampanii Przeciw Homofobii w pozwie liczącym ponad 60 stron udało się dokładnie zidentyfikować 34 osoby.

Więcej na rmf.fm

Bez kary za pobicie tureckiego studenta

2017/07/08

25-letni student z Turcji został w lutym pobity na Placu Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Znalezienie sprawców miało być nieskomplikowane. Ostatecznie jednak nikt za to przestępstwo nie odpowie. 4 lutego we wczesnych godzinach rannych 25-letni Deniz po zabawie w klubie przy ul. Peowiaków wychodził z lokalu ze znajomymi. Na ulicy najpierw został zwyzywany, bo przypadkowym mężczyznom nie spodobał się jego wygląd, a zwłaszcza broda. Potem doszło do szarpaniny – kiedy student powiedział, z jakiego kraju pochodzi, został zaatakowany przez jednego z mężczyzn już nie tylko słownie. Interweniowali znajomi Deniza, odciągając napastnika. Inni agresorzy jednak nie odpuścili. Kiedy 25-latek zmierzał przez pobliski Plac Lecha Kaczyńskiego w kierunku akademików, rzucili się na niego we trzech, bijąc, gdzie popadnie. Zorientowali się jednak, że na miejsce wezwano policję i uciekli.

Wszystko wskazuje na to, że skutecznie – po pięciu miesiącach od zdarzenia Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała, że śledztwo dotyczące napaści zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. To wyjątkowo smutne zakończenie w świetle faktu, że w lutym, kilka dni po pobiciu, media sugerowały, że znalezienie agresorów nie będzie szczególnie trudne. Policja miała m.in. dotrzeć do zapisów miejskiego monitoringu, na których widoczne było, jak napastnicy odjeżdżają autem. Miała też ustalić, kto był właścicielem pojazdu i poszukiwać innych uczestników zdarzenia na podstawie jego Facebookowych kontaktów.

Więcej na strajk.eu

Prokuratura umarza sprawę Cejrowskiego

2017/07/07

Wojciech Cejrowski na antenie Radia Koszalin uznał, że Ukraińcy to gwałciciele i rzeźnicy. Zapewnił również, że uważa, że tyczy się to absolutnie wszystkich. Prokuratura nie zobaczyła w tym jednak nic zdrożnego. Tymczasem trudno o bardziej jawny przykład łamania prawa

Artykuł 257 Kodeksu Karnego mówi: „Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Prawdopodobnie nie da się zilustrować czynu, którego zabrania ten przepis, lepiej niż słowami Wojciecha Cejrowskiego wypowiedzianymi 15 października 2016 roku na antenie Radia Koszalin (jeden z lokalnych programów Polskiego Radia).

Więcej na oko.press

Muzułmanie uciekają z Poznania

2017/07/07

Tylko w tym roku z Poznania uciekło kilkunastu muzułmanów, a wyjeżdżać chcą już kolejni. Powodem są groźby, które dostają imam Youssef Chadid i poznańska społeczność muzułmanów. W 2015 roku – po zamachach na redakcję „Charlie Hebdo” w Paryżu – na fasadzie Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego przy ul. Biedrzyckiego pojawiły się naklejki z napisami „Polska wolna od islamu”. Po kolejnych zamachach w Paryżu poznański imam Youssef Chadid zaczął dostawać SMS-y i wiadomości na Facebooku z groźbami. Potem zaczęły się nocne telefony z pogróżkami. Było ich łącznie kilkadziesiąt. Jeden z nich odebrała żona imama Edyta, która w słuchawce usłyszała, że „zdechną”. To wtedy imam zdecydował, że na meczecie zawisną kolejne kamery. Dziś jest ich 14.

Ostatnio – po opublikowaniu przez prawicowe portale zmanipulowanego filmu, na którym imam rzekomo grozi Polsce – Chadid znów zaczął dostawać pogróżki. Po ostatniej publikacji zmanipulowanego filmu z jego udziałem imam Youssef Chadid złożył zawiadomienie do prokuratury. Wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski zapowiedział, że napisze do policji, by ściślej kontrolowała okolice poznańskiego meczetu.

Więcej w poznańskiej Wyborczej.

Wyrok za pobicie prof. Kochanowskiego

2017/07/01

Prawomocny jest już wyrok 10 miesięcy więzienia dla Piotra R., który jesienią zeszłego roku w tramwaju pobił profesora Uniwersytetu Warszawskiego Jerzego Kochanowskiego za rozmowę po niemiecku z profesorem z Jeny. W piątek stołeczny sąd okręgowy utrzymał taki wyrok sądu pierwszej instancji. Tym samym Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zarówno apelację złożoną przez pełnomocnika pokrzywdzonego profesora, jak i apelację obrony oskarżonego.

– Sąd uznał, że pana działanie wpisuje się w chuligański wybryk, który należy szczególnie piętnować i wymaga on surowej reakcji ze strony wymiaru sprawiedliwości – mówiła do skazanego sędzia Joanna Hut w uzasadnieniu piątkowego wyroku.

Sąd okręgowy nie uwzględnił argumentów pełnomocnika pokrzywdzonego, który wnosił o zmianę kwalifikacji czynu – z pobicia na agresję z pobudek dyskryminacyjnych i ksenofobicznych. Zdaniem sądu postępowanie dowodowe w sprawie nie pozwala na przyjęcie bez wątpliwości tego rodzaju motywacji sprawcy.

Nie uwzględnił też wniosków obrony oskarżonego o złagodzenie wyroku pierwszej instancji.

Więcej na tvnwarszawa.tvn24.pl

Umorzono sprawę gróźb i znieważania wobec Tokarczuk

2017/06/29

„Żydowska szmata”, „ukraińska k…”, takie komentarze internauci w 2015 roku kierowali do pisarki Olgi Tokarczuk. Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu umorzyła postępowanie w sprawie. Pełnomocnik pisarki złożył zażalenie. Internetowy lincz na Oldze Tokarczuk rozpoczął się po tym, jak w 2015 roku otrzymała Nagrodę Literacką „Nike” za Księgi Jakubowe. W wypowiedzi dla TVP Info po gali wręczenia nagrody 5 października pisarka powiedziała: – Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów.

– Głównym powodem jest niewykrycie sprawcy czynu, co oznacza, że w większości przypadków nie udało nam się ustalić po adresie IP, kto pisał nienawistne komentarze – tłumaczy Marcin Witkowski. – Mieliśmy też trudności z ustaleniem lokalizacji komputerów, kiedy po adresie IP okazywało się, że część z nich powinna być np. w Niemczech czy Chinach.

Więcej w Wyborczej

Kołakowska nie odpowie za blokowanie Marszu Równości

2017/06/25

O umorzeniu sprawy poinformowała w piątek w rozesłanym mediom komunikacie Joanna Zając, doradca ds. komunikacji Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, którego prawnicy reprezentowali przed sądem rodzinę Kołakowskich.

Zając podała, że decyzję w tej sprawie podjął 21 czerwca Sąd Okręgowy w Gdańsku. „Sprawa rodziny Kołakowskich o zakłócenie gdańskiego marszu równości w 2015 r. została umorzona z uwagi na przedawnienie orzekania w sprawie. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku i umorzył postępowanie w sprawie, tym samym kończąc sprawę obwinionych” – napisano w komunikacie.

Rodzina Kołakowskich: radna Anna Kołakowska, jej mąż (wykładowca na Uniwersytecie Gdańskim), ich dwoje dorosłych dzieci i jeszcze jeden mężczyzna – Jakub K., odpowiadali przed sądem za to, że w maju 2015 r. zablokowali gdański Marsz Równości – legalną manifestację zorganizowaną m.in. przez środowiska LGBT.

Więcej na polsatnews.pl

Poseł PiS pełen nienawiści

2017/06/21

Kaliski poseł Jan Mosiński w internecie tropi Żydów, ale nie lubi też Arabów. „…chory na umyśle, arabski, wielbłądzi łeb” – napisał o polityku PO.Mosiński jest pomysłodawcą Ogólnopolskich Pielgrzymek Robotników do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu, które są oczkiem w głowie toruńskiego Kościoła. Ale Kościół i czysta działalność związkowa mu nie wystarczają. Angażuje się w Akcję Wyborczą „Solidarność”. Startuje w wyborach parlamentarnych, ale sukcesu nie odnosi. Mosiński pokochał media społecznościowe. Udziela się na Twitterze, ma konta na Facebooku – polityczne i prywatne. W sieci uderza z coraz grubszej rury. Informację o spaleniu żywcem nieuczciwego pracodawcy w Indiach dedykuje rodzimemu biznesowi, tropi Żydów i homoseksualistów.

„Szejnfeld, kaliski żyd, ma jakieś kompleksy” – to o pośle Platformy, a dziś eurodeputowanym Adamie Szejnfeldzie.

„Kuczyński Waldemar, rzekomo kaliski żyd, członek PZPR, znawca wszystkiego” – to o doradcy premiera Tadeusza Mazowieckiego.

Dostaje się też prezesowi Fundacji Batorego Aleksandrowi Smolarowi: „Smolar – etatowy żyd, na UW asystent u Brusa [Włodzimierza, ekonomisty z przeszłością politruka], osławionego siepacza bezpieki. Coś więcej?”.

W rozmowie z „Wyborczą” Mosiński dziwi się, że ktoś mu zarzuca atakowanie innych narodowości.

– Nie jestem antysemitą. Mam ogromny szacunek dla naszych starszych braci w wierze. Jeśli ktoś uznaje moje wpisy za antysemickie, to jest to chore, bo nikogo nie potępiam. A jeśli kogoś krytykuję, to tylko za to, co robi złego.

Więcej w Wyborczej

Polak skazany za napaść na Egipcjanina

2017/06/19

20-latek pobił mężczyznę 11 listopada zeszłego roku, zrobił to z kolegą, który też został już zidentyfikowany. Napastnicy wyzywali pracownika lokalu z kebabem i krzyczeli do niego: „Uciekaj, my tu ciebie nie chcemy! To nie jest twój kraj”. W wyniku napaści Egipcjanin doznał ciężkich obrażeń i trafił do szpitala. Po dojściu do siebie postanowił razem z rodziną opuścić miasto.

Sędzia, Grzegorz Skordzki, wygłosił trwającą ponad 20 minut przemowę uzasadniającą wyrok. Jak czytamy na portalu 4lomza.pl Skrodzki podkreślał, że ” materiał dowodowy, zgromadzony w postępowaniu i w toku rozprawy, nie budzi wątpliwości, że oskarżony dopuścił się czynu, a jego zachowanie miało ewidentnie cechy napaści z powodów narodowych i etnicznych”. Sędzia podkreślał też, że problem napaści na tle rasistowskim rośnie. – Ostatnio rozszerzyła się skala ataków na cudzoziemców. Niedopuszczalne jest atakowanie i sprawianie krzywdy innym ludziom, a tym bardziej naganna jest ksenofobia i rasizm. Ta postawa sprzeciwia się wartościom ludzkim i społecznym. Jesteśmy światem wielokulturowym – wyjaśniał.

Więcej w serwisie wp.pl

Ukraińcy pobici w Szczecinie

2017/06/18

Sąd Rejonowy w Gryfinie aresztował na trzy miesiące dwóch mieszkańców tego miasteczka, którzy zaczepili i ciężko pobili trzech Ukraińców. Obywatele Ukrainy, którzy pracują w Polsce, wędkowali nad Odrą. Tam zaczepili ich dwaj młodzi i wysportowani mężczyźni Mariusz W. i Andrzej J. Po chwili zaczęli ich bić.

Napastnicy zostali zatrzymani przez policję. Podczas przesłuchania powiedzieli, że napaści na wędkarzy dokonali bez powodu. Dlatego też, według prokuratury, „przestępstwo to nie miało charakteru narodowościowego”.

Z zarzutu przedstawionego napastnikom wynika, że „działając w sposób chuligański publicznie i bez powodu, wspólnie i w porozumieniu dokonali pobicia trzech pokrzywdzonych, powodując u nich obrażenia ciała”. Obaj podejrzani zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im do trzech lat więzienia.

Więcej w Wyborczej

19-latka zaatakowała Ukraińca na przystanku

2017/06/17

Prokuratura wyjaśnia okoliczności usiłowania zabójstwa 20-letniego Ukraińca mieszkającego w Wodzisławiu Śląskim. – Wszystko wskazuje na to, że kilkanaście ciosów nożem zadała mu 19-letnia dziewczyna – twierdzą śledczy. – Zarówno 19-latka, jak i towarzyszący jej dwaj mężczyźni zostali już aresztowani. Zarzut usiłowania zabójstwa przedstawiono dziewczynie, jej kompani odpowiedzą za rozbój – mówi prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

W jednym z parków w Wodzisławiu Śląskim 19-latka piła alkohol ze swoim znajomym. W pewnym momencie dołączył do nich pracujący na Śląsku 20-letni Ukrainiec. Obcokrajowiec wyjął telefon komórkowy i puścił z niego muzykę. – Po jakimś czasie poszedł to toalety, a kiedy wrócił nie zastał już znajomych, z którymi pił, a także swojej komórki – mówi rzecznik prokuratury. Za usiłowanie zabójstwa 19-latce grozi dożywocie.

Więcej w Wyborczej

Nienawistny incydent na lotnisku Chopina

2017/06/14

Podczas kontroli bezpieczeństwa pracownik Lotniska Chopina dopytywał holenderską reżyserkę Niki Padidar o jej pochodzenie. Kiedy powiedziała, że pochodzi z Iranu, usłyszała komentarze o tym, dlaczego nie ma na sobie burki.

Niki Padidar przyjechała do Polski na cztery dni, by w ramach warszawskiego Festiwalu Filmowego dla Dzieci i Młodzieży „Kino w Trampkach” poprowadzić warsztaty dla polskich reżyserów.

W piątek 9 czerwca wracała do Holandii z Lotniska Chopina. W czasie rutynowej kontroli bezpieczeństwa miała zostać obrażona przez pracownika lotniska. Zdarzenie opisał na Facebooku Maks Piłasiewicz, jeden z organizatorów festiwalu zajmujący się gośćmi, który został poinformowany o zajściu przez reżyserkę.

„Pracownik lotniska zapytał Niki o jej pochodzenie, na jej odpowiedź o tym, że mieszka w Amsterdamie, ten ją dalej dopytywał o kraj pochodzenia. Gdy odpowiedziała, że pochodzi z Iranu, zapytał „gdzie jest Twoja burka?” i dalej „przecież wszyscy w Iranie noszą burki”. Po czym wziął jej bagaż podręczny do szczegółowej kontroli”.

Więcej w Wyborczej

Wyzywali ośmiolatkę od „Arabusów”

2017/06/13

Pani Aga opisała historię, która wydarzyła się przed blokiem na warszawskim Bemowie. Koledzy zaciekawili się ciemniejszą karnacją jej córki. Gdy dowiedzieli się, że ojciec pochodzi z Arabii Saudyjskiej, zaczęły się wyzwiska. Ośmioletnia córka pani Agi w niedzielę bawiła się z innymi dziećmi przed blokiem na warszawskim Bemowie. W pewnym momencie, jak twierdzi pani Aga, koledzy dziewczynki zainteresowali się jej ciemniejszą karnacją dziewczynki. Ta wyjaśniła, że jej ojciec pochodzi z Arabii Saudyjskiej.

„Mamo, ja nie jestem terrorystką, ja przecież nikogo bym nie zabiła!” – miała powiedzieć jej roztrzęsiona córka po tym, jak uciekła wyśmiewającym ją chłopcom. Pani Aga nie obwinia jednak dzieci. „Ich okrutna reakcja raczej odzwierciedla to, co dorośli z ich otoczenia mówią na temat obcokrajowców, Arabów” – pisze.

Więcej na metrowarszawa.gazeta.pl

Seans nienawiści Międlara pod sądem

2017/06/08

Pierwsza rozprawa ws. byłego księdza Jacka Międlara za nami. Mężczyzna skomentował aktywność polityczną posłanki Joanny Scheuring-Wielgus słowami, że kiedyś dla takich była brzytwa. W rozmowie z naTemat polityczka .Nowoczesnej przyznała, że od czasu tego tweeta otrzymuje groźby śmierci i jest pod ochroną policji. Teraz zaś można zobaczyć, jak Międlar modlił się ze swoimi zwolennikami pod sądem.

Na sali sądowej były ksiądz Międlar nie miał nic do powiedzenia. Skorzystał ze swojego prawa do odmowy odpowiedzi na wszelkie pytania. Jednak zrekompensował to sobie pod budynkiem sądu okręgowego w Warszawie, gdzie razem ze swoimi zwolennikami pogrążył się w modlitwie. Jak relacjonowała Agata Czarnacka z „Polityki”, kilku towarzyszy Międlara miało na sobie t-shirty z treścią jego tweeta o brzytwie. Nagranie modłów Międlara trafiło do internetu.Były ksiądz rzymskokatolicki krzyczy do mikrofonu, że trzeba się pomodlić za Żydów, lewaków i syjonistów. Następnie wraz ze swoimi zwolennikami zaczął skandować „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. W tym samym czasie do budynku sądu pod ochroną policji wchodzi posłanka Scheuring-Wielgus wraz ze wspierającymi ją członkami .Nowoczesnej oraz przedstawicielami Obywateli RP.

Więcej w serwisie natemat.pl

Lekarz – antysemita przyłapany na gorącym uczynku

2017/06/03

Ponad 20 samochodów uszkodził 37-letni lekarz z Lublina. Prokuratura chce mu postawić zarzuty wandalizmu i szerzenia nienawiści, musi jednak poczekać na opinię biegłych psychiatrów. Po uzyskaniu zgody śledczy postawią Łukaszowi M. zarzuty dotyczące uszkodzenia samochodów oraz propagowania faszyzmu i szerzenia nienawiści na tle narodowościowym. Na autach oprócz wyznań miłosnych malował bowiem swastyki i pisał antyżydowskie hasła, m.in. „Jude raus”.

37-latek został zatrzymany przez policjantów na gorącym uczynku, gdy malował napisy na elewacji jednego z budynków. Przy mężczyźnie znaleziono paragon na zakup farb, kolejne były w jego samochodzie. Straty wyceniono na 47 tys. zł.

– Sprawca porysował karoserie samochodów, łamał wycieraczki i lusterka oraz naniósł na karoserię napisy różnej treści – wylicza w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” Anna Kamola z zespołu prasowego lubelskiej policji. Gazeta nieoficjalnie podała, że przyczyną takiego zachowania lekarza mógł być zawód miłosny.

Źródło: tvp.info

Ukraińcy zaatakowani w Chwaszczynie

2017/06/02

Pod Trójmiastem Polacy zaatakowali dom zamieszkiwany przez Ukraińców. Bili, rzucali butelkami, krzyczeli: „Spierd… na Ukrainę!”, „Polska dla Polaków!”. Właściciel firmy stanął w obronie pracowników. Został pobity. – Ktoś z rządu powinien tu przyjechać i powiedzieć „stop!” – mówi prof. Cezary Obracht-Prondzyński.

Noc z soboty na niedzielę, po północy. Pan Ireneusz, właściciel firmy z Chwaszczyna, odbiera telefon. – Panie Irku, naokoło domu Polacy, dużo ich. Krzyczą na naszych, rzucają butelkami i każą wypier… na Ukrainę. Co robić?!

Dzwoni Jurij, 26-latek z Tarnopola. Pracuje w Chwaszczynie już trzy lata, w międzyczasie ściągnął do Polski żonę i dziecko. Teraz boi się o ich bezpieczeństwo, nie wie, jak daleko posuną się napastnicy. Jego szef nie zastanawia się długo, natychmiast wyrusza na miejsce.

Pierwszy radiowóz przyjechał szybko, ale policjanci nie podjęli interwencji. Czekali kilkadziesiąt minut, aż przyjadą posiłki. Dopiero wtedy policjanci zdecydowali się wyprowadzić na zewnątrz wszystkich uczestników wieczoru kawalerskiego. Wcześniej – zdaniem świadków – część imprezowiczów uciekła.

Łącznie zatrzymano siedmiu mężczyzn w wieku od 23 do 38 lat. Oprócz jednego wszyscy byli pijani. Są mieszkańcami Gdyni, okolic Wejherowa i Chwaszczyna. U jednego z podejrzanych znaleziono niewielką ilość kokainy. Policjanci zebrali też z ulicy „tulipany”. Planują zebrać z nich odciski palców.

– Mężczyznom przedstawiono zarzuty znieważenia i kierowania gróźb pozbawienia życia wobec pokrzywdzonych z powodu ich przynależności narodowej – mówi Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Drugi zarzut dotyczy pobicia dwóch pokrzywdzonych: Polaka, u którego pracowali obcokrajowcy, i obywatela Ukrainy. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. Trafiają tam sprawy, których podłożem są przestępstwa na tle nienawiści etnicznej i rasowej.

Żaden z mężczyzn nie przyznał się do winy. Zastosowano wobec nich „wolnościowe środki zapobiegawcze”, czyli dozór policji, poręczenie majątkowe (1 tys. zł), zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych i zakaz przebywania w odległości nie mniejszej niż 100 m od zaatakowanego domu.

Więcej w Wyborczej

Rasistowski atak na Czeczenów

2017/06/01

Ktoś wrzucił na balkon rodziny z Czczeni połowę świńskiej głowy. – Raz się urodziłem i raz umrę – mówi Ahmeda Salujewa. – Ale martwię się o swoje dzieci. Policja szuka sprawców i apeluje o pomoc. W sobotę rozpoczął się dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego – Ramadan. Miliardy ludzie na całym świecie pości od wschodu do zachodu słońca. Wieczorem spotykają się z rodziną i przyjaciółmi, żeby wspólnie przerwać post. Na zbliżający się Ramadan cieszyła się cała  rodzina Ahmeda Salujewa, Czeczena, mieszkańca łódzkiej Retkini. Ktoś jednak postanowił mu ten czas skutecznie uprzykrzyć.

– Publiczne znieważenia z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej  jest karane na podstawie art. 257 k.k – mówi podkom. Marcin Fiedukowicz.  – Obecnie trwają czynności pod nadzorem prokuratury mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Osoby, które posiadają informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawcy zdarzenia proszone są o kontakt z numerem 997 lub w godzinach 8-16:00 z nr. 665 12 00.

Więcej w Wyborczej

Radna Kołakowska bezkarna

2017/05/25

Gdański sąd okręgowy odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie radnej PiS, która wraz z rodziną zablokowała dwa lata temu legalny Marsz Równości. Tym samym doszło do przedawnienia i Kołakowscy nie odpowiedzą za złamanie prawa. – Nie mam innego wyjścia, takie są przepisy –  powiedziała dziennikarce „Wyborczej Trójmiasto” sędzia Marzena Albrecht, wyznaczając kolejny termin na 27 czerwca.

Odroczenie odbyło się na wniosek obrońcy Kołakowskich, aplikanta adwokackiego Kacpra Chołody, który argumentował, że odroczenie procesu jest konieczne ze względu na to, że sąd nie rozpatrzył jeszcze zażalenia Marii Kołakowskiej (córki radnej) na odmowę przyjęcia jej apelacji od wyroku sądu niższej instancji.

Tym samym Kołakowscy, którzy twierdzą, że „bronią godności człowieka”, wykorzystali wszystkie możliwe kruczki prawne, by uniknąć odpowiedzialności za złamanie prawa. Zażalenie, o którym mowa, córka Kołakowskiej złożyła w poniedziałek 22 maja.

Więcej w Wyborczej

Żalek o uchodźcach: „To zwykła hołota”

2017/05/24

Skandaliczne słowa Jacka Żalka padły w wieczornym programie „Bez kantów” na antenie TVP 3. Wiceprzewodniczący klubu sejmowego PiS był gościem białostockiego oddziału telewizji publicznej.

– Angela Merkel zaprosiła uchodźców z bardzo prostego powodu: brakuje im rąk do pracy, taniej siły roboczej. Tak te bogate państwa uzupełniają sobie siłę roboczą. Problem polega na tym, że przyjechali nie ci, którzy byli zaproszeni – nie ci wykształceni, którzy mieli podjąć pracę – tylko zwykła hołota – tak poseł Żalek ocenił problem uchodźców w Europie, który stał się tematem przewodnim cotygodniowego programu publicystycznego w TVP. Do białostockiego studia zaproszono również przedstawicieli innych parlamentarzystów z Podlasia: przewodniczącego tamtejszego oddziału PO, Roberta Tyszkiewicza, posła PSL, Mieczysława Baszko oraz senatora PiS, Jana Dobrzyńskiego.

Jego opinie nie spotkały się jednak z żadną reakcją ani upomnieniem prowadzącego program. Jedynie Robert Tyszkiewicz zaprotestował „przeciwko skandalicznym słowom jakich pan poseł użył nazywając ludzi uciekających przed wojną hołotą”. Ostatecznie w „Bez kantów” redaktor i zaproszeni goście płynnie przeszli do kolejnego tematu dyskusji.

Więcej w Newsweeku

Ksenofobiczny atak w Warszawie

2017/05/20

Para Ukraińców została zaatakowana na jednej z ulic na warszawskim Mokotowie. Napastnik najpierw obrzucił ich wyzwiskami, potem pobił mężczyznę, a następnie jego i towarzyszącą mu kobietę potraktował gazet łzawiącym. Bo rozmawiali po ukraińsku.

– Nie podobało mu się, że para rozmawia ze sobą w innym języku. Gdy kobieta nie odpowiedziała na wulgarne uwagi napastnika, ten podbiegł do jej partnera i zaczął bić go pięściami po twarzy i głowie. Zadał mu kilka ciosów. Nie słuchał próśb i płaczu wystraszonej kobiety – powiedział mediom aspirant Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji na Mokotowie.

– W pewnym momencie pokrzywdzonemu udało się wyrwać. Wówczas napastnik potraktował ich oboje gazem łzawiącym. Przy tym przez cały czas wykrzykiwał wobec nich wulgarne słowa o podłożu rasowym i znieważał z powodu ich przynależności narodowej – dodał. Gdy Ukraińcom udało się uciec, schronili się w pobliskiej restauracji. Ten jednak nie dawał za wygraną.

Więcej w Newsweeku

Podpalacz kukły Żyda nie wykazał skruchy

2017/05/20

Wiek i niekaralność to jedyne okoliczności łagodzące, jakie sąd II instancji wziął pod uwagę w sprawie Piotra Rybaka, podpalacza kukły Żyda na wrocławskim Rynku – wynika z uzasadnienia wyroku, do którego dotarła „Wyborcza”. Prawomocny wyrok za podpalenie kukły Żyda na antyimigranckiej manifestacji ONR zapadł 13 kwietnia bieżącego roku. Sąd zdecydował wówczas o obniżeniu mu kary z 10 miesięcy pozbawienia wolności – jak zawyrokował sąd I instancji – do trzech.

W uzasadnieniu prawomocnego wyroku sąd pisze m.in.: „Nie sposób zgodzić się z apelującym, iż treść wystąpień poszczególnych osób podczas tego zgromadzenia ograniczała się jedynie do zwrócenia uwagi na kwestię napływu imigrantów do Europy, gdyż już choćby pobieżna analiza wygłoszonych przez Justynę Helcyk [szefowa dolnośląskiego ONR – przyp. red.] i Jarosława Bogusławskiego [były kandydat na prezydenta Wrocławia, towarzyszył Rybakowi na wszystkich rozprawach – przyp. red.], czy oskarżonego przemówień, wskazuje na ich wyraźny wydźwięk nacjonalistyczny i podkreślenie negatywnego nastawienia do wyznawców islamu”.

Więcej w Wyborczej

„Szopka” bez rasizmu i ksenofobii

2017/05/10
Przez cztery miesiące Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji analizowała „Szopkę Noworoczną” autorstwa szefa TVP 2 Marcina Wolskiego pokazaną w TVP w sylwestra. Treści rasistowskich, ksenofobicznych i seksistowskich nie zauważyła, ale upomniała TVP za kpiny z wyglądu związanych z obecną opozycją postaci

Akcję „Szopki” Marcin Wolski umieścił w muzeum. Z obrazów rozmawiały ze sobą przede wszystkim postacie związane z obecną opozycją: były prezydent Bronisław Komorowski czy byli premierzy Ewa Kopacz i Donald Tusk. – Program Marcina Wolskiego w niewyrafinowany sposób obrażał osoby publiczne. Granica dobrego smaku i satyry została przekroczona – ocenił Jerzy Fedorowicz, szef senackiej komisji kultury, do KRRiT. Złożył na „Szopkę noworoczną” Wolskiego skargę, podobnie jak poseł (wówczas Nowoczesnej, dziś PO) Grzegorz Furgo z sejmowej komisji kultury. „Pragnę złożyć wyraźną skargę na działalność telewizji publicznej, która – a powtarzam to wielokrotnie – za pieniądze publiczne wszystkich widzów, nie tylko zwolenników aktualnego rządu, przygotowuje materiał ordynarny i prymitywny, krytykując pod każdym niestety względem polityków rządu poprzedniego, wychwalając jednocześnie aktualnych” – czytamy w skardze posła Furgi.

Więcej w Wyborczej

Kolejny atak na siedzibę KPH

2017/05/09

Rozbite szyby, kamień, kawałki szkła na podłodze. W weekend doszło do kolejnego ataku na siedzibę Kampanii Przeciw Homofobii. Rok temu biuro organizacji działającej na rzecz praw człowieka zostało zaatakowane trzykrotnie. Rzucano w szyby butelkami i kamieniami, próbowano wtargnąć do środka. Pracownicy organizacji czują się zagrożeni i zapowiadają, że będą interweniować u władz miasta, Ministra Sprawiedliwości i Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania. Czas zatrzymać falę homofobicznej agresji, która zalewa Polskę – mówi wzburzony prezes KPH, Chaber.

Wybite szyby zauważyła w niedzielę 7 maja jedna z pracowniczek Kampanii Przeciw Homofobii. O zajściu natychmiast została poinformowana Policja. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu 20 minut po telefonie informującym o ataku na biuro KPH. Po zabezpieczeniu wszystkich śladów policjanci wraz z pracownikiem KPH udali się na komendę policji przy ulicy Wilczej w Warszawie. Składający zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa Slava Melnyk wskazał na homofobiczną przyczynę zajścia.

To już 4 atak na siedzibę KPH w przeciągu ostatnich 14 miesięcy. Jak dotąd nie ucierpiał żaden z pracowników organizacji. Nie możemy wykluczyć, że przy bierności władzy, kolejnym celem ataku będzie nie szyba, a człowiek. Dlatego po raz kolejny wystosujemy apel do ministra Zbigniewa Ziobry i Pełnomocnika Adama Lipińskiego. Czas zatrzymać falę homofobicznej agresji, która zalewa Polskęapeluje prezes KPH, Chaber.

Więcej informacji na stronie KPH

Śledztwo ws. Helcyk umorzone

2017/05/09
Śledztwo w sprawie nawoływania do nienawiści rasowej przez Justynę Helcyk, kierującą dolnośląską brygadą Obozu Narodowo-Radykalnego, zostało umorzone. Pomogły jej Prokuratura Regionalna i Ministerstwo Sprawiedliwości.

Akt oskarżenia przeciwko Helcyk trafił do sądu w lipcu 2016 roku. Dotyczył antymuzułmańskiej manifestacji narodowców zorganizowanej we Wrocławiu rok wcześniej, jesienią. Liderka ONR wykrzykiwała: „Oni [muzułmanie – przyp. red.] uważają, że białe kobiety niemuzułmańskie trzeba gwałcić! Biała Europa zmierza ku upadkowi. Rządzą nami żydowscy imperialiści, a przybysze wyrżną nas wszystkich w pień! Przyjadą po dzieci, staruszki i wszyscy będziemy bez głów! Nie pozwolimy, by islamskie ścierwo zniszczyło naród polski”.

Prowadząca śledztwo prokurator Justyna Pilarczyk z Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto oskarżyła Helcyk, że w swoim wystąpieniu nawoływała do nienawiści wobec imigrantów i muzułmanów.

Więcej w Wyborczej

Pobili Ukraińca w Krakowie

2017/05/06

W kwietniu w krakowskiej Nowej Hucie pobito Ukraińca. 17-latek wraz ze swoim polskim kolegą na przyszkolnym boisku grał w koszykówkę. Trzech mężczyzn zaczepiło obcokrajowca, w obronie którego stanął towarzyszący mu Polak. – Został brutalnie odepchnięty i uderzony przez jednego ze sprawców – relacjonuje TVN 24 Kraków rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. Jak informuje TVN24, mężczyźni z pobliskiego ogrodzenia mieli wyłamać drewniane pale (niektóre z nich zakończone gwoździami) i nimi okładać chłopaka. Następnie mieli ukraść piłkę i uciec. Szybko jednak wpadli w ręce policji, której tak wytłumaczyli napaść: „źle rzucał do kosza”. Jeden z mężczyzn już usłyszał zarzuty znieważania ze względu na przynależność narodową, naruszenia nietykalności cielesnej a także pobicia. Dwóm pozostałym postawiono tylko zarzut pobicia.

Źródło: natemat.pl

Rasistowski atak w Poznaniu

2017/05/05

Jest koniec kwietnia, późne popołudnie. W Żabce przy Rynku Jeżyckim obywatel Indii, który w Poznaniu mieszka od kilku lat, robi zakupy. Jest z kolegą, również obcokrajowcem. – Kiedy już stałem w kolejce do kasy, jakiś mężczyzna zaczął coś do mnie krzyczeć, ale po polsku, więc nie rozumiałem. Zapytałem osobę, która stała za mną, czy rozumie, o czym on mówi, ale ten człowiek nic nie odpowiedział – relacjonuje. Nie chce, by podawać jego imię i nazwisko. – Kiedy ten krzyczący mężczyzna zauważył, że pytam, co mówi, powiedział już po angielsku, że zna ten język i nie muszę się nikogo pytać o tłumaczenie. A potem zaczął mnie wyzywać od sk…synów i czarnych. Mówił: „To nie jest twój kraj, to jest mój kraj. Jesteś czarny. Wynoś się z mojego kraju”. Bałem się, że uderzy mnie butelką z piwem, którą trzymał w ręku. Myślę, że był pod wpływem alkoholu.

Na słowa napastnika nikt nie zareagował. Kobieta, która sprzedawała w Żabce, po skasowaniu pieniędzy za piwo poprosiła agresywnego klienta, by opuścił sklep. – Sam zostałem jeszcze chwilę. Zanim wyszedłem, sprawdziła na zewnątrz, czy nie ma go w pobliżu i czy nie czeka na mnie. Przeprosiła również kilka razy za zaistniałą sytuację – mówi zaatakowany.

Więcej w Wyborczej

Wyrok za pobicie Roma

2017/04/28

Zaatakował niepełnosprawnego Roma, teraz przez rok będzie pracował społecznie. Taki wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Opolu wobec 56-letniego Ryszarda M. Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku w Kędzierzynie-Koźlu. Pokrzywdzony wyjechał przed blok na swoim wózku inwalidzkim i wtedy został zaatakowany przez sąsiada, który otwarcie przyznaje, że jest rasistą. Od słów do czynów, w konsekwencji czego Ryszard M. trafił na wokandę.

Pokrzywdzony to niepełnosprawny mężczyzna pochodzenia romskiego. Kiedy wyjechał przed swój blok w Kędzierzynie-Koźlu, jego 56-letni sąsiad zaczął go obrażać, głównie ze względu na jego pochodzenie. Próbował też uderzyć mężczyznę, ale ten się zasłonił. Powodem miało być to, że pokrzywdzony nie sprzątał po sobie. Ryszard M. twierdzi, że był zdenerwowany, machał rękoma, ale nie używał żadnych rasistowski zwrotów.

Nawet na sali rozpraw oskarżony nie nabrał pokory i podkreślał, że jest rasistą i dodał, że nie zastosuje się do części zasądzonego wyroku. Poza rokiem prac społecznych, oskarżony ma również pisemnie przeprosić pokrzywdzonego. Wtedy Ryszard M. przyznał, że woli trafić do więzienia niż przeprosić i podać rękę. Wyrok jest nieprawomocny, a oskarżony zapowiedział apelację. Ryszard M. ma również przelać na konto pokrzywdzonego 500 złotych.

Źródło: Radio Opole

Proces za pobicie Pakistańczyka

2017/04/26
Wybili Pakistańczykowi zęby, złamali nos, zwyzywali i zabrali telefon komórkowy. Mówili, żeby „spadał z kraju”. Dziś trzech oskarżonych o napaść na tle narodowościowym stanęło przed łódzkim sądem, grozi im do pięciu lat za kratkami. Jeden z nich zrzuca winę na alkohol; drugi mówi, że „zabrał telefon odruchowo”; trzeci nie przyznaje się do winy.
– To nie powinno mieć miejsca, chciałbym bardzo przeprosić pokrzywdzonego. Wszystko przez alkohol – mówił we wtorek przed łódzkim sądem 37-letni Mariusz S., oskarżony o pobicie i znieważenie Pakistańczyka z powodu przynależności narodowej i wyznaniowej. Do zdarzenia doszło na początku roku w Ozorkowie (woj. łódzkie). Mariusz S. do winy przyznał się jeszcze w czasie śledztwa. Tuż po zatrzymaniu tłumaczył prokuratorom, że dwukrotnie uderzył pokrzywdzonego oraz wypowiadał do niego obraźliwe słowa, nawiązujące do jego wyznania. On – w przeciwieństwie do dwóch kolegów, którzy towarzyszyli mu krytycznej nocy – odpowiada z wolnej stopy.

Więcej na tvn24.pl

Atak na Romów w Zabrzu

2017/04/04

Do zdarzenia doszło w piątkowy wieczór w centrum Zabrza. Jak informują policjanci, grupa mężczyzn w wieku od 22 do 32 lat, biorąc udział w zbiegowisku, dopuściła się napaści na przedstawicieli mniejszości etnicznej.

Było ich około 40. Odśpiewali najpierw „Sto lat” przed aresztem śledczym – relacjonuje Agnieszka Żyłka, rzeczniczka zabrzańskiej policji. Policjanci ustalili, że napastnicy to pseudokibice dwóch śląskich kubów piłkarskich, a w areszcie siedzi jeden z nich. – Gdy wracali już do samochodów, zauważyli Romów na ulicy Buchenwaldczyków i ruszyli w ich stronę – opowiada dalej Żyłka.

Buchenwaldczyków to ulica zamieszkała głównie przez Romów. Jak zwykle, w ciepły piątkowy wieczór wylegli przed domy. Dzieci jeździły na rowerkach, dorośli w grupkach wystawali na skwerach, wysiadywali na krzesłach. – Pseudokibice znieważali na tle rasowym i bili mieszkańców narodowości romskiej – mówi Żyłka. Policjanci znaleźli potem w samochodach napastników drewniane belki, siekiery, maczety, gaz pieprzowy. Co mężczyźni mieli przy sobie w chwili ataku, zostanie ustalone na podstawie nagrań z monitoringu.

– 15-letnia poszkodowana miała obrażenia lewego podudzia, spowodowane drewnianą pałką – mówi Żyłka. W ciągu kilku minut zatrzymano pierwszych 12 pseudokibiców, w tym dwóch w charakterze świadków. Policjanci oddali strzał w kierunku samochodu, którym odjeżdżali niektórzy z nich. Nikt z tego powodu nie ucierpiał, a kierowca – jak pokazały badania – był pod wpływem marihuany i amfetaminy.

Źródło: tvn24.pl

Wyrok dla drukarza z Łodzi

2017/04/02

Istniejąca od 2012 roku Fundacja LGBT Business Forum zajmuje się między innymi badaniem rynku i środowiska pracy gejów, lesbijek oraz osób biseksualnych i transgenderowych. Przedsiębiorstwom przyjaznym LGBT przyznaje nagrody. Tęczowej Pszczoły na pewno nie dostałaby łódzka drukarnia, w której fundacja zamówiła wykonanie roll-upu (stojaka reklamowego). Po przesłaniu mailem projektu (logotyp, nazwa i adres strony internetowej) fundacja dostała odpowiedź: „Odmawiam wykonania roll-upu z otrzymanej grafiki. Nie przyczyniamy się do promocji ruchów LGBT naszą pracą”.

Przedstawiciele fundacji postanowili działać i pokazać, że nie mogą być traktowani jako konsumenci drugiej kategorii. – Nie można traktować naszej organizacji gorzej niż innych tylko dlatego, że działamy na rzecz równości osób LGBT – mówił w rozmowie z łódzką „Wyborczą” Mariusz Drozdowski vel Jej Perfekcyjnosć, były prezes zarządu LGBT Business Forum. Sprawy nie udało się załatwić polubownie, znalazła finał w sądzie.

Proces, który trwał od listopada 2016 roku, zakończył się w piątek w łódzkim Sądzie Rejonowym na Widzewie. Prokurator i obrońca Adama J. jednogłośnie wnosili o uniewinnienie. – Mój klient odmówił z przyczyny wartości chrześcijańskich. To na tyle ważna przyczyna, że zawarta jest w konstytucji – mówił podczas głosów stron Maciej Kryczka, aplikant adwokacki. Głos zabrał również obwiniony: – Jestem przekonany, że postąpiłem słusznie. Kierowałem się nauką kościoła, Biblią i moralnością. Powodem tego zachowania był sprzeciw wobec treści sprzecznych z moim sumieniem – powiedział Adam J. Odmiennego zdania był Paweł Knut, adwokat Kampanii Przeciw Homofobii. Wnosił o uznanie drukarza winnym.

Więcej w Wyborczej

Wyrok za pobicie Ukraińców

2017/04/01

Do zdarzenia doszło latem ubiegłego roku na terenie kampusu Uniwersytetu Opolskiego. W nocy przed jednym z akademików przebywały kilkuosobowe grupy młodych Polaków i studentów z Ukrainy. W pewnym momencie doszło do wymiany zdań, a następnie – bójki.

Sąd Okręgowy w Opolu uznał, że najlepszym sposobem wychowawczym w przypadku obydwu mężczyzn będzie zastosowanie kary o charakterze nieizolacyjnym. W ramach ugody z prokuratorem Adam W. otrzymał karę roku ograniczenia wolności, w ramach której musi wykonać każdego miesiąca 20 godzin prac użytecznych społecznie i zapłacić 500 zł nawiązki. Z kolei Adam B. ma przez dziewięć miesięcy przepracować 180 godzin społecznie i zapłacić 450 złotych nawiązki.

Źródło: wp.pl

Wyrok dla kelnera z Lublina za rasistowską napaść na Tunezyjczyka

2017/04/01

Kelner z Lublina został skazany za zaatakowanie Tunezyjczyka. Nazwał obcokrajowca „ciapakiem” i uderzył go. Do napaści doszło podczas święta niepodległości. Obcokrajowiec chciał tylko obejrzeć mecz w jednym ze śródmiejskich lokali. Wyrok w tej sprawie zapadł wczoraj w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Włodzimierz P. – 34-letni kelner został skazany na 3 tys. zł grzywny. Z akt sprawy wynika, że mężczyzna hucznie świętował ubiegłoroczne Święto Niepodległości. 11 listopada wieczorem był już pijany. Siedział w szatni jednego z pubów przy ul. Okopowej w Lublinie.

Około godz. 21 wszedł tam Tunezyjczyk – Mohamed A. Razem ze swoim rodakiem chciał obejrzeć mecz. Zapytał szatniarza, jakie spotkania będą transmitowane w klubie. Na widok obcokrajowców o ciemniejszej karnacji, siedzący w szatni Włodzimierz P. mocno się ożywił. Jak ustalili później śledczy, zaczął obrażać obu Tunezyjczyków. Żądał, by wyszli z nim na zewnątrz. Goście nie reagowali na zaczepki. Nie wdawali się też w rozmowę z Włodzimierzem P. Spokojnie przeszli z szatni do baru.

Konfrontacji z pijanym 34-latkiem jednak nie uniknęli. Z aktu oskarżenia wynika, że Włodzimierz P. poszedł za nimi krzycząc do Mohameda A. „Ciapaku!”. Tunezyjczycy zaczęli wtedy nagrywać całe zajście telefonami komórkowymi. To jeszcze bardziej rozjuszyło kelnera. Pijany mężczyzna wytrącił aparat z ręki Mohameda. Po chwili wymierzył mu dwa ciosy w żebra. Starcie nie przybrało poważniejszych rozmiarów, bo w drzwiach baru pojawił się szatniarz. Nie powstrzymał napastnika. Przekazał mu tylko, że taksówka, którą zamawiał, czeka przed pubem. Włodzimierz P. wyszedł i odjechał do domu.

Źródło: dziennikwschodni.pl

Wyrok za rasistowski atak w Toruniu

2017/03/25
Sąd Okręgowy w Toruniu wydał wyrok w sprawie 20-latka, którego prokuratura oskarżyła o rasistowski atak na studentów z Turcji. Chodzi o incydent z października ub. r., kiedy to trzej obcokrajowcy pojawili się w całodobowym lokalu w centrum Torunia. Chwilę później „zainteresował’ się nimi jeden z klientów. Z czasem do sklepiku przychodziło coraz więcej osób, które dołączały się do napastnika. Jak ustaliła prokuratura, studentów zmuszano do klękania i przepraszania za swoje pochodzenie. Do tego obrzucano ich jedzeniem.

Policjanci ustalili, że głównym sprawcą był 20-latek i to właśnie on w piątek zasiadł na ławie oskarżonych. Mężczyzna odpowiadał za znieważenie na tle narodowościowym z użyciem przemocy. Groziło mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. 20-latek przyznał się do winy, choć twierdzi, że całe zdarzenie miało mniej dramatyczny przebieg niż twierdzi prokuratura. – Jeden mnie sprowokował, zdenerwowałem się i tak wyszło. Źle wyszło, to był błąd, żałuję tego – powiedział reporterowi TVN24 oskarżony Karol J. „Pomagało” mu jeszcze trzech nastolatków. Piętnastoletni chłopcy z uwagi na wiek odpowiedzą przed sądem rodzinnym i nieletnich. W osobnym postępowaniu prokuratura miała też sprawdzić czy pracownicy baru, którzy nie reagowali i nie pomogli obcokrajowcom popełnili przestępstwo.

Więcej na tvn24.pl

Grek pobity w warszawskim autobusie

2017/03/25

Grek próbował wejść do warszawskiego autobusu. Nie spodobało się to grupce mężczyzn. Został wypchnięty z pojazdu, a potem pobity. Trafił do szpitala. Policjanci z wolskiej patrolówki otrzymali zgłoszenie o tym, że w autobusie linii nr 109 doszło do pobicia obywatela Grecji (pochodzącego z Malii, miasteczka położonego na północnym wybrzeżu Krety).

Mężczyzna próbował wejść do autobusu. W środku znajdowała się grupa osób, która na jego widok zareagowała agresywnie. „Wypchnęła go z pojazdu, a następnie biła i kopała po całym ciele. Pokrzywdzonego wyzywano też z uwagi na jego przynależność narodowościową” – wyjaśnia Agnieszka Włodarska z sekcji prasowej KSP. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia, która zawiozła pokrzywdzonego do szpitala.

Więcej na metrowarszawa.gazeta.pl

Grozili Hindusce w autobusie. Nikt nie reagował

2017/03/23

Do zdarzenia doszło w autobusie linii N44, który jechał z Dworca Centralnego na Bielany. Jak opowiada świadek zdarzenia, pan Rafał, na końcu niskopodłogowca siedziało trzech pijanych mężczyzn. Miejsce przed nimi zajmowała starsza pani o ciemnej karnacji. „Sądząc po czerwonym znaku na czole [tzw. bindi] i specyficznych szatach, była Hinduską” – opisuje pan Rafał. Mężczyźni zaczęli ubliżać kobiecie: „Zaje… cię, stara kur…!”, „Nie myśl, szmato, że dojedziesz żywa na Bielany”, „Śmierć brudasom!”, „Wypier… z autobusu albo utnę ci łeb, arabska kur…!”, „Spłoniesz, kur…, na przystanku tak jak Żydzi!”. Żaden z pasażerów nie odważył się zareagować.

W Miejskich Zakładach Autobusowych przyznają, że „po analizie monitoringu można wywnioskować, że pomiędzy mężczyznami i pasażerką doszło do wymiany zdań. Była też zaczepka polegająca na lekkim pociągnięciu za chustę pasażerki”. W autobusach nie jest jednak nagrywany dźwięk. Rzecznik MZA Adam Stawicki dodaje, że kierowca mógł nie usłyszeć gróźb, bo mężczyźni siedzieli na końcu pojazdu. Zachęca, by w takich sytuacjach powiadamiać kierowcę, który może użyć przycisku alarmowego i połączyć się z centralą ruchu, a ta powiadomi policję. W autobusie są też nalepki, które podpowiadają, że o tego typu zdarzeniach można informować SMS-em straż miejską na numer 723 986 112.

Więcej w Wyborczej

Ukrainiec pobity na Dworcu Wileńskim

2017/03/12

Dwaj mężczyźni napadli na pokrzywdzonego i okradli go. Całe zdarzenie zaobserwował pracownik monitoringu, który natychmiast poinformował Policję. Sprawcy wkrótce po zdarzeniu zostali zatrzymani. Funkcjonariusze odzyskali część skradzionego mienia. Paweł K. oraz Łukasz K. zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszeli zarzuty. Obaj odpowiedzą za rozbój na obywatelu Ukrainy. Sąd zastosował wobec nich 2 miesięczny areszt.

Mężczyźni zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie przedstawiono im zarzuty dokonania rozboju na 39-latku. Paweł K. odpowie w warunkach recedywy.

Sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy zastosował wobec podejrzanych tymczasowy areszt na okres 2 miesięcy. Za rozbój zgodnie z kodeksem karnym grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.

Źródło: warszawawpigułce.pl

Wyrok za pobicie Egicpjanina

2017/03/08

Na kary ograniczenia wolności od 1 roku do 2 lat w formie obowiązkowych prac społecznych w wymiarze od 20 do 40 godzin miesięcznie, skazał we wtorek warszawski sąd czterech mężczyzn oskarżonych o pobicie w listopadzie 2015 r. Egipcjanina z baru kebab. Wyrok jest nieprawomocny. Zgodnie z nim skazani: Adam K. Jarosław P., Kamil M. i Paweł M. oprócz obowiązkowych prac społecznych muszą też zapłacić poszkodowanym od 2,5 do 5 tys. nawiązki.

Do pobicia doszło na początku listopada 2015 r. Był wieczór, do lokalu w którym pracował Egipcjanin Mohamed Reda Abdelaal Hassan wszedł pijany mężczyzna Adam K. – Zrób mi kebaba czarnuchu – miał, według relacji poszkodowanego, zażądać. Obywatel Egiptu odmówił obsłużenia go; wtedy zaczęła się awantura. Adam K. wyszedł by po chwili wrócić z kolegami: Jarosławem P., Kamilem M. i Pawłem M.

Jak widać m.in. na zabezpieczonym w sprawie monitoringu, oskarżeni Egipcjanina wyzywali, potem zaatakowali pięściami, krzesłami i kopali. Pokrzywdzony był bity po głowie, plecach i nogach. Doznał szeregu urazów m.in. twarzoczaszki.

Więcej na wawalove.pl

Polski rasista aresztowany w Londynie

2017/03/02

W Londynie zatrzymano polskiego rasistę poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania. Pseudokibic Siarki Tarnobrzeg Pawła Ch. był karany w Polsce między innymi za rozboje i brutalne pobicia.

To zatrzymanie to kolejny wspólny sukces służb polskich i brytyjskich. Samego zatrzymania dokonali funkcjonariusze Scotland Yardu w stolicy Zjednoczonego Królestwa. Nie obyło się bez użycia siły, po tym jak na mieszkanie przestępcy przypuszczono policyjny rajd. U Pawła Ch. znaleziono noże, maczetę i siekierę oraz kolekcję obrazków ze swastykami. Wiadomo, że zostanie on oskarżony o kolejne przestępstwa, których dopuścił się po przyjeździe do UK.

„Mężczyzna został skazany w Polsce za liczne rozboje oraz brutalne pobicia, których dokonał w okresie od 2006 do 2009 roku, w wyniku których wszystkie ofiary doznały poważnych obrażenia ciała” – podała Komenda Główna Policji.

„W przeszłości, jako pseudokibic Siarki Tarnobrzeg, dokonał uszkodzenia mienia, dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariusza, oraz stosował groźby karalne w stosunku do mniejszości narodowych” – zaznaczono.

Przedstawiciele polskich służb wpadły na trop przestępcy dzięki temu, że podczas pobytu na Wyspach nadal utrzymywał kontakty ze środowiskiem chuligańskim w Polsce i Wielkiej Brytanii. W toku pracy operacyjnej udało się ustalić, że przebywa w północny Londynie.

Więcej na polishexpress.co.uk