Rasistowski atak w Rawiczu

2018/09/12

Do zdarzenia doszło 9 września po godzinie 21. – Grupa osób słownie zaatakowała obywatela Białorusi. Krzyczeli „Polska dla Polaków”, kazali wracać mu do kraju. Oczywiście wszystko było przekazane w sposób bardziej wulgarny – relacjonuje w rozmowie z Onetem asp. sztab. Beata Jarczewska, rzeczniczka prasowa policji w Rawiczu. Zaatakowany mężczyzna próbował oddalić się od agresorów, ale ci nie odpuszczali.

Dobiegło do niego dwóch nastolatków, zaczęli go bić i kopać po całym ciele. Dołączyła do nich kobieta. Wszystkie te osoby zostały zatrzymane przez policję i usłyszały zarzuty z art. 119 Kodeksu karnego – mówi Jarczewska. – 46-latka najbliższe miesiące może spędzić w areszcie – dzisiaj sąd rozpatrzy wniosek prokuratury o zastosowanie wobec niej aresztu tymczasowego m.in. z uwagi na to, że dopuściła się swojego czynu w recydywie. 17-latek został objęty dozorem policyjnym, a 16-latek odpowie przed sądem rodzinnym.

Źródło: poznan.onet.pl

Umorzone postępowanie ws. ataku na „14 kobiet z mostu”

2018/09/11

Prokuratura uznała, że pobicie kobiet na Marszu Niepodległości nie naruszyło interesu społecznego i umorzyła wniosek o ściganie agresywnych nacjonalistów. Narodowcy tylko „okazywali niezadowolenie”. „To bezpośredni dowód na przyzwolenie wobec działań skrajnej prawicy” – mówi antyfaszystowska działaczka Zofia Marcinek. „Chyba nigdy nie czułam się aż tak wykluczona przez moje państwo, które «nie widzi interesu społecznego» w ściganiu tych, co lżą, kopią, szarpią i opluwają swoich współobywateli pod flagą biało-czerwoną” – mówi OKO.press Elżbieta Podleśna.

Prokuratura umorzyła postępowanie wobec uczestników Marszu Niepodległości, którzy bili, deptali i opluwali kobiety, protestujące podczas demonstracji nacjonalistów – informuje OKO.Press Podleśna. 49-letnia psychoterapeutka wraz z grupą Obywatelek RP i członkiń Warszawskiego Strajku Kobiet w Święto Niepodległości 2017 roku stanęła na trasie na trasie przemarszu z transparentem „Stop faszyzmowi”.

Wobec uczestniczek wciąż toczy się postępowanie za zakłócenie Marszu Niepodległości. Antyfaszystowskie wystąpienie było nielegalne, gdyż nowelizacja ustawy o zgromadzeniach wprowadzona przez PiS zabrania organizowania kontrdemonstracji w promieniu 100 metrów od wydarzenia.

Więcej w oko.press

Staną przed sądem za nawoływanie do nienawiści

2018/09/06

„Brudasow wrzucic do wisly albo zagazowac jak hitler żydów”, „do wora z jeb. cygańskim ścierwem…” – pisały na jednym z lokalnych portali trzy osoby, komentując pobicie 23-letniego mieszkańca Świebodzic i jego brata. Teraz staną przed sądem za nawoływanie do nienawiści.

Do pobicia 23-letniego Daniela i jego starszego brata doszło w nocy z 24 na 25 grudnia ubiegłego roku przy ulicy Szkolnej w Świebodzicach. Po tym, jak napisał o tym jeden z lokalnych portali internetowych, na Romów wylała się fala hejtu. „Mniejszosc narodowa zostaje zawsze bez kary brudasow wrzucic do wisly albo zagazowac jak hitler żydów”, „do wora z jeb… cyganskim scierwem…” [pisownia oryginalna] – pisali hejterzy i wyzywali Romów m.in. od „czarnuchów”.

– Nie mamy wątpliwości, że są to przestępstwa mające znamiona mowy nienawiści, które należy piętnować z całą stanowczością – mówi serwisowi Doba.pl Marcin Witkowski, prokurator rejonowy w Wałbrzychu.

Więcej na: wroclaw.wyborcza.pl

Zatrzymany w sprawie zakłócenia tęczowego pikniku w Szczecinie

2018/09/05

Policja ustaliła personalia jednego z mężczyzn, który w niedzielę miał zaatakować uczestników pikniku na ul. Rayskiego w Szczecinie. Mężczyźni mieli zniszczyć tęczowe dekoracje i obrażać uczestników imprezy, którą organizowały Stowarzyszenie Równość na Fali oraz Lambda Szczecin.

25-latek odpowie przed sądem za naruszenie legalnego zgromadzenia oraz uszkodzenie mienia. – Funkcjonariusze wciąż prowadzą działania mające na celu ustalenie pozostałych mężczyzn biorących udział w incydencie – przekonuje nadkom.

Policja przyjęła także zawiadomienie o zniesławieniu przez mężczyzn jednego z uczestników zgromadzenia. Dokumenty w tej sprawie zostały przekazane prokuraturze, która ma ocenić i zdecydować o ewentualnym postępowaniu w tej sprawie. Nie wiadomo, o które słowa wypowiedziane przez agresorów chodzi. Na nagraniu słychać jak wielokrotnie i w różny sposób obrażają uczestników imprezy, także  wulgarnie opisując mniejszości seksualne.

Więcej na: tvn24.pl

Rasistowskie zamieszki w Niemczech

2018/08/28

Nad ranem w niedzielę w saksońskim Chemnitz Arabowie zadźgali Niemca. W poniedziałek policja nie była w stanie poradzić sobie z tłumem neonazistów. Tysiące ludzi stało na chodnikach w śródmieściu Chemnitz, trzeciego co do wielkości miasta wschodnioniemieckiej Saksonii, i wykrzykiwało rasistowskie slogany.

Słowa „Ausländer raus” – cudzoziemcy precz – padały na okrągło. Ludzie skupili się wokół pomnika Karola Marksa, monumentu wzniesionego w czasach NRD, gdy miasto przemianowano na Karl-Marx-Stadt, i wzdłuż betonowych budynków przy Strasse der Nationen, głównej miejskiej alei. Trzymali w dłoniach niemieckie flagi. A w stronę policjantów oddzielających ich od kontrdemonstrantów z lewicy leciały nie tylko wyzwiska, ale też kamienie i petardy.

Prawicowcy nieustannie podnosili ręce w nazistowskim pozdrowieniu. W Niemczech za ten gest można pójść do więzienia nawet na trzy lata. Ale policja nie reagowała. Kilkanaście godzin później niemieckie media pisały z oburzeniem, że do miasta ściągnięto zbyt mało funkcjonariuszy. Było ich 600, demonstrantów aż 6 tys.

Więcej na: wyborcza.pl

Rasista w barze z kebabem zatrzymany przez poznańską policję

2018/08/28
Awantura w barze z kebabem zaczęła się, gdy jeden z klientów stwierdził, że dostał inny posiłek, niż zamawiał. Właściciel lokalu, obywatel Bangladeszu, nie chciał jednak uwzględnić reklamacji. Uważał, że zamówienie zrealizował właściwie. Klient nazwał go wtedy „czarną małpą” i „czarną świnią”. Po wyjściu z baru rzucił też butelką w szybę, ale jej nie wybił.
Sprawcą okazał się 26-latek z Poznania. Odpowie za znieważenie obywatela Bangladeszu na tle rasistowskim. Mężczyzna przyznał się do winy i chce poddać się karze bez procesu.
Więcej na: poznan.wyborcza.pl

Prezydent USA rozpowszechnia rasistowską teorię spiskową o „ludobójstwie białych” w RPA

2018/08/27

„Poprosiłem sekretarza stanu Pompeo, by przyjrzał się odbieraniu ziemi, wywłaszczeniom i zabijaniu farmerów na dużą skalę w Afryce Południowej” – zatweetował prezydent USA 22 sierpnia. Donald Trump regularnie mija się z prawdą, jednak wpis o ludobójstwie białych farmerów potraktowano nadzwyczaj poważnie: przez kolejne dni czołowe media, nie tylko w USA, poświęcały mu spore analizy.

Teoria o „ludobójstwie białych” od dawna ma stałe miejsce w narracji skrajnej prawicy. Głosi ona istnienie spisku, czy też spisków, mających na celu wyparcie białej ludności przez kolorową. Afryka Południowa i Zimbabwe pełnią tu role raju utraconego – i przykładu, jaki los czeka białych, jeśli oddadzą władzę tam, gdzie jeszcze tego nie zrobili.

Nie jest to tylko niewinna gadanina. 17 czerwca 2015 r. Dylann Roof zmasakrował wiernych w kościele dla czarnych w Charleston. Ten dwudziestoletni faszysta, bez związków z Afryką, uważał, że „czarni przejmują świat”, i miał obsesję przywrócenia rządów białych w Rodezji (dawna nazwa Zimbabwe). Prowadził stronę internetową „Ostatni Rodezyjczyk”.

Więcej na: wyborcza.pl

Zarzuty za propagowanie faszyzmu

2018/08/25

Zakończyło się śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu przez mieszkańców Kalisza. Oskarżeni to 45 i 36-letni mieszkańcy miasta. Jeden z nich związany jest z tutejszym środowiskiem narodowców. I żaden nie przyznaje się do propagowania faszyzmu.  Zdjęcia z wyciągniętymi przez nich do góry rękoma oraz flagą, na której widnieje krzyż celtycki w ubiegłym roku trafiły do sieci, a sprawa do prokuratury, która właśnie skierowała akt oskarżenia do sądu. Mężczyznom grożą dwa lata pozbawienia wolności.

– Analiza zdjęcia, przepisów i orzecznictwa w tej sprawie pozwoliła na stwierdzenie, że sam gest wykonany w miejscu publicznym przed innymi osobami, a później opublikowany na profilu społecznościowym, do którego dostęp miała niezliczona ilość osób jest propagowaniem faszyzmu – powiedział Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Więcej na: faktykaliskie.pl

Johnson o studentce w nikabie – „bankowy rabuś”

2018/08/08

Były szef MSZ Boris Johnson na łamach „Daily Telegraph” stwierdził, że „jest absolutnie idiotyczne, że ludzie decydują się chodzić ubrani w strój, w którym przypominają skrzynki pocztowe” – odnosząc się do muzułmanek noszących burki. Dodał, że gdyby studentka „pojawiła się wyglądając jak bankowy rabuś” (nawiązanie do muzułmanek noszących nikaby) poprosiłby ją, aby odsłoniła twarz.

Zdaniem Theresy May, komentującej słowa Johnsona, każdy kto mówi o takich tematach „powinien bardzo ostrożnie przemyśleć język jakiego używa i wpływ tego języka na ludzi”. Zdaniem premier ludzie powinni mieć prawo do praktykowania swojej religii, a w przypadku kobiet „do wyboru sposobu ubierania się”.

Tymczasem z sondażu dla Sky News wynika, że 60 proc. Brytyjczyków nie uważa porównywania muzułmanek do skrzynek pocztowych i rabusiów bankowych za rasistowskie. 33 proc. ankietowanych jest innego zdania. Mimo to aż 45 proc. ankietowanych uważa, że Johnson powinien przeprosić za swoje słowa (48 proc. jest przeciwnego zdania).

Więcej na: rp.pl

Antysemickie napisy na domu, w którym urodził się Elie Wiesel 

2018/08/06

Elie Wiesel był więzieniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz i laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Był jednym z najbardziej znanych żydowskich pisarzy i twórcą terminu Holokaust. Poświęcił całe swoje dorosłe życie, żeby upewnić się że pamięć o nazistowskich zbrodniach nie przeminie.

Urodził się w rumuńskim mieście Syhot Marmarowski w 1928 roku. Jego rodzinny dom to zabytek objęty prawną ochroną. W nocy z piątku na sobotę na murach budynku pojawiły się jaskraworóżowe antysemickie napisy, sugerujące między innymi, że „Wiesel jest w piekle z Hitlerem”. Rumuński Narodowy Instytut Studiów nad Holokaustem im. Elie Wiesela zaapelował o przeprowadzenie dogłębnego śledztwa. Przypomniano, że prezydent Rumunii i rząd deklarowali walkę z antysemityzmem i negacjonizmem w kraju, w którym w przeszłości pojawiały się próby kwestionowania i umniejszania jego roli w Zagładzie.

Więcej na: tvn24.pl

Wracaj kobieto do siebie

2018/08/01

30 lipca 2018 posłanka PiS Krystyna Pawłowicz napisała na Twitterze (pisownia oryginalna): „Jakaś Draginja Nadażdin z Serbii kieruje polskim !odwłokiem lewackiej międzynarodówki Amnesty International Obraża prezydenta RP i demokratycznie wybrane władze PL.Szczuje nas na siebie Wracaj kobieto do siebie bronić tam praw i wolności osób torturowanych”

Draginja Nadażdin – urodzona w 1975 r. w Mostarze (b. Jugosławia). W Polsce mieszka od 1994 roku. Od 2007 roku jest dyrektorką Amnesty International Polska, od 2015 w Regionalnej Grupie nadzorującej działania organizacji w Europie. Członkini Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, a w latach 2013-2016 Rady Programowej Narodowej Galerii Zachęta. Absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Leadership Academy for Poland.

– Chodzi o to, żeby poprzez dyskredytację konkretnej osoby zdyskredytować całą organizację. W pewnym sensie nie byłam więc zaskoczona tą strategią. Ale z drugiej strony wiem, że to jest bardzo groźny precedens.Takie wpisy powielają później tysiące osób, i ja dla tych ludzi przestaję być człowiekiem. Dzisiaj odmawia mi się prawa krytykowania rządu, bo jestem Serbką. Jutro takie samo podważanie polskości może spotkać osobę, która jest Polakiem z dziada pradziada.

Więcej na: oko.press

Radna PO nazwała Ukraińców piątą kolumną

2018/07/30

Radna PO Monika Suska zaatakowała przebywających w Polsce Ukraińców. Napisała na Twitterze: „Zawsze miałam swoje zdanie na temat Ukraińców. A my ich wpuszczamy na potęgę. Ukrainiec w Biedronce, Ukrainiec w transporcie, Ukrainiec w budowlance, a teraz Ukrainiec jako piąta kolumna. Zapewniam, że nie jest to przypadek odosobniony. Niedawno Na Szembeku Ukraińcy wszczęli awanturę w obronie PiS”.

Szef klubu PO w Radzie Warszawy w reakcji na wypowiedź radnej zapowiedział w tweecie: „Post był absolutnie skandaliczny i niedopuszczalny. Jako przewodniczący Klubu Radnych Platformy w Radzie Warszawy kieruję wniosek o ukaranie radnej Moniki Suskiej do Regionalnego Sądu Koleżeńskiego”. Suska usunęła tweeta, a na swoim profilu zamieściła przeprosiny. Ale treść posta i tak udostępniają użytkownicy mediów społecznościowych, bo zanim radna go skasowała, ktoś zrobił screen z jej profilu.

Więcej na: http://warszawa.wyborcza.pl

Dwóch Kongijczyków spędziło noc w areszcie przez niezdjęty chip

2018/07/28

Jeff ma status uchodźcy, pracuje w zagłębiu biurowym na Domaniewskiej w firmie obsługującej call center różnych korporacji. Jest odpowiedzialny za wszystkie kraje francuskojęzyczne na świecie. W czwartek, 19 czerwca, Jeff kupił kurtkę (79,90 zł) i spodnie (200 zł) w Zarze w Galerii Mokotów. Następnie spotkał się z kolegą, Pierre’em, by pożyczyć mu walizkę – następnego dnia Pierre miał lecieć do Francji. Zrobiło się chłodniej, więc Jeff postanowił założyć nowo kupioną kurtkę. Wtedy zauważył, że ekspedientka nie zdjęła z niej czipu zabezpieczającego przed kradzieżą.

– Weszliśmy do Zary, bramka nie pikała, podobnie jak wtedy, kiedy wychodziłem ze sklepu zaraz po zakupie kurtki. Okazaliśmy paragon ekspedientce, która wcześniej mnie obsługiwała, i poprosiliśmy o zdjęcie czipu. Kobieta pamiętała mnie i chciała usunąć czip, ale jej kolega zaczął przyglądać się paragonowi i powiedział, że sprawę trzeba skierować do menedżerki. Powodem była niezgodność rozmiaru na paragonie i kurtce. Kurtka była w rozmiarze L, a na paragonie widniał rozmiar M. Menedżerka zaczęła wypytywać, gdzie kupiliśmy tę kurtkę. Tłumaczyłem jej, że tutaj jakieś półtorej godziny wcześniej i że proszę o usunięcie czipu. Na co ona oświadczyła, że już wezwała policję, która rozstrzygnie sprawę – relacjonuje Jeff.

Około godz. 21 na miejsce przyjechała policja. Jeff i Pierre zostali wyprowadzeni w kajdankach. W areszcie przebywali do godz. 13 następnego dnia. Pierre nie zdążył na lot do Francji. O 2 nad ranem w areszcie pojawiła się tłumaczka, która spisała zeznania mężczyzn – z obsługą sklepu komunikowali się po polsku i po angielsku, a żaden z nich nie mówi dobrze w żadnym z tych języków. Pytam menedżerkę Zary, czy przed wezwaniem policji sprawdziła monitoring lub chociaż porównała numery indeksów. Stwierdziła tylko, że przesłanki, iż doszło do kradzieży, były wystarczające.

Wątpliwości budzi też fakt, że według polityki Zary policję wzywa się tylko w wypadkach, kiedy zachodzi podejrzenie kradzieży na sumę minimum 300 zł. Co więcej, gdyby Jeff i Pierre zostali oskarżeni o kradzież, byłoby to jedynie wykroczenie. Zarzuty dotyczą jednak próby oszustwa.

Więcej na: warszawa.wyborcza.pl

Czy na częstochowskiej uczelni pracuje homofob?

2018/07/25

Czy dr Sebastian Gałecki na spotkaniu Koła Naukowego Filozofów dopuścił się homofobicznych wypowiedzi i zachowań? Tak ocenia Kampania Przeciw Homofobii i śle list do rektor Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie. W ramach cyklu zajęć poświęconych filozofii płci dr Sebastian Gałecki z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza (wtedy jeszcze Akademii Jana Długosza) poprowadził zajęcia poświęcone orientacjom seksualnym.

Nagranie trwa blisko dwie godziny. Wątpliwości KPH wzbudza kilka minut, gdy dr Gałecki dzieli się ze słuchaczami swoimi osobistymi przemyśleniami na temat seksu osób homoseksualnych. Udaje odruch wymiotny, gdy mówi, co myśli na temat stosunku płciowego dwóch mężczyzn, „odczłowiecza” ich, twierdząc, że stronie czynnej w czasie seksu właściwie pewnie jest obojętne, czy kocha się z kobietą, czy z mężczyzną, skoro jego twarzy nie widzi.

Opinie już spłynęły. Dziekan dr hab. Agnieszka Czajkowska uważa, że wprawdzie w jej opinii wykład nie przekroczył dopuszczalnych granic dyskursu akademickiego, ale nagrania do sieci by nie przywracała. Dyrektor dr hab. Adam Olech jest zdania, że wypowiedzi dr. Gałeckiego mieszczą się jak najbardziej w naukowo-etycznych standardach obowiązujących wykładowców akademickich. On by nagranie przywrócił. Opiekun Koła mgr Michał Płóciennik natomiast podkreśla, że koło nie ponosi odpowiedzialności za treści przekazywane przez dr. Gałeckiego, bo to jego autorskie dzieło. Jednocześnie wyraża ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji.

Więcej na: czestochowa.wyborcza.pl

W Lublinie uszkodzono wystawę Tadeusza Rolkego

2018/07/13

Uszkodzono wystawę wybitnego fotografika przestawiającą Żydów i Arabów umieszczoną na ogrodzeniu Ogrodu Saskiego. – Jaką to prymitywną nienawiść trzeba w sobie mieć, by ją w taki sposób uzewnętrzniać? Przeraża mnie to, jak wielkim strachem zarażane jest nasze społeczeństwo wobec wszelkiej różnorodności – komentuje Anna Dąbrowska ze stowarzyszenia Homo Faber.

Wystawa zdjęć wybitnego fotografika Tadeusza Rolkego „Izraelski Esej” przestawia wielokulturowy Izrael. Eksponowana jest w Galerii Saskiej urządzonej na ogrodzeniu Ogrodu Saskiego przy al. Racławickich w Lublinie. Kuratorem wystaw galerii na ogrodzeniu jest profesor Leszek Mądzik, reżyser teatralny, scenograf, założyciel Sceny Plastycznej KUL.

Trzy spośród kilkunastu plansz zostały zniszczone. Sprawca wybił w nich dziury na twarzach ortodoksyjnych Żydów, na twarzy młodej Żydówki oraz na twarzy mężczyzny w tradycyjnym arabskim nakryciu głowy. W środę zdewastowana była jedna tablica, w czwartek dwie kolejne.

Ewa Dados-Jabłońska, rzeczniczka prasowa Centrum Spotkania Kultur, przy którym działa Galeria Saska, informuje, że nowe plansze są już drukowane i zawisną w miejscu tych zniszczonych. – Nie pierwszy raz prace w tej galerii ulegają uszkodzeniu. Zwykle jest tak, że na każdą wystawę plansze musimy wymieniać, taka specyfika miejsca – wyjaśnia. Średnio w Saskiej odbywają się cztery wystawy rocznie i jak podaje Dados-Jabłońska, każda z nich była w jakiś sposób uszkodzona. Pytana o konkrety wyjaśnia, że jedną z plansz z jednej z wystaw ktoś kiedyś ukradł, były też inne przypadki wandalizmu.

Więcej w lubelskiej Wyborczej

Rydzyk dziękuje narodowcom za blokowanie Marszu Równości

2018/07/10

– Chciałbym złożyć serdeczne „Bóg zapłać” za waszą postawę patriotyczną – mówił Robertowi Winnickiemu o. Tadeusz Rydzyk. Redemptorysta dziękował narodowcom, którzy próbowali blokować I Marsz Równości w Częstochowie. W Częstochowie po raz pierwszy przeszedł Marsz Równości. Manifestacja odbyła się w ten sam weekend, w którym na Jasnej Górze odbywała się pielgrzymka Rodzin Radia Maryja. Narodowcy od początku zapowiadali próby blokowania marszu. Kontrmanifestanci m.in. z ONR mieli z kolei transparenty z napisami „Dziś homoseksualizm, jutro pedofilia” i skandowali „zakaz pedałowania”. Od manifestujących rozdzielała ich policja.

Jak relacjonuje lokalna „Gazeta Wyborcza”, mężczyźni z orłem na piersi oburzali się: „Policyjna pała broni dziś pedała”. Na zdjęciu Agencji Gazeta widać, jak kordon policji oddziela Marsz Równości od kontrmanifestacji. Później Młodzież Wszechpolska chwaliła się, że „dzięki nim nie doszło do sprofanowania Klasztoru Jasnogórskiego”.

Za to dziękował im ma antenie Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk. – Na Pańskie ręce chciałbym złożyć serdeczne „Bóg zapłać” za waszą postawę patriotyczną i katolicką – mówił w rozmowie z Robertem Winnickim, szefem Ruchu Narodowego. Duchowny chwalił narodowców, którzy biorą udział też w innych demonstracjach, w tym Marszu Niepodległości 11 listopada. – Ja się na tych marszach niesamowicie buduję tym, jaka jest piękna młodzież – mówił.

Więcej na wiadomosci.gazeta.pl

Urzędnik „dobrej zmiany” walczy z „żydostwem”

2018/07/10

Kadry „dobrej zmiany”. Pełnomocnikiem szefa Urzędu ds. Kombatantów przez ponad dwa lata był urzędnik regularnie zamieszczający w internecie antysemickie treści. Zwolniono go dopiero po serii wpisów krytykujących nowelizację ustawy o IPN. Do piątku 6 lipca Piotr Kolanowski pracował w Departamencie Uroczystości Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Jak wynika z przeglądu jego aktywności, w latach 2016-18 zajmował się głównie jeżdżeniem po kraju i wręczaniem odznaczeń weteranom wojennym (przeważnie tym z kręgu antykomunistycznego podziemia) i działaczom opozycji z czasów PRL. Na uroczystościach występował jako pełnomocnik szefa UKiOR Jana Kasprzyka. W ostatnią niedzielę Kolanowski zdenerwował się wypowiedzią Szewacha Weissa, b. ambasadora Izraela w Polsce, który w radiu zakwestionował treść wspólnego oświadczenia premierów Polski i Izraela Mateusza Morawieckiego i Beniamina Netanjahu. Swoją frustrację Kolanowski wyraził w krótkich słowach. „Temu parchowi już dziękujemy. Grał rolę ‘przyjaciela Polski’, aż doszło do pieniędzy i wyszło szydło z worka…” – napisał o Weissie.

Więcej w Wyborczej

ONR z włoskimi neofaszystami „patrolują” plaże w Rimini

2018/07/07

„Musimy walczyć z muzułmańskim najazdem” – deklarowali umięśnieni działacze ONR na wspólnej konferencji z włoskimi neofaszystami z organizacji „Forza Nuova”. Później razem poszli na plażę. Działacze Obozu Narodowo-Radykalnego wybrali się na wycieczkę do słonecznej Italii, by wziąć udział w konferencji Europa Awake. Na konferencji mówili między innymi takie rzeczy:

„To narodowcy od początku stanowczo sprzeciwiali się masowej imigracji. Czas pokazał, że mieliśmy rację. Nie chcieli nas słuchać, a teraz sytuacja w Europie jest tragiczna. Powtarzamy raz jeszcze: musimy walczyć z muzułmańskim najazdem”.

Wydarzenie odbyło się w mieście Rimini, w którym w zeszłym roku grupa imigrantów zgwałciła Polkę. Sprawcy dostali wysokie wyroki – spędzą w więzieniu od 10 do 16 lat. Dla polskiej prawicy ta sprawa stała się symbolem zagrożeń związanych z imigracją z krajów muzułmańskich.

Poza ONR, w konferencji udział wzięli również włoscy neofaszyści z organizacji Forza Nuova, która ostatnio wsławiła się m.in. tym, że solidaryzowała się z Lucą Trainim, neonazistą, który w lutym 2018 roku otworzył ogień do Afrykańczyków w Maceracie, raniąc sześć osób. Roberto Fiore, przewodniczący Forza Nuova, deklarował na konferencji:

„Chcemy wziąć sprawy w swoje ręce i nie dopuścić do powtórki sprzed roku. Patrole wysłane przez Forza Nuova i ONR zapewnią bezpieczeństwo naszym rodakom w tym symbolicznym miejscu i czasie”.

Więcej na oko.press

Bp Zawitkowski szczuje na uchodźców

2018/07/01

Nasz gietrzwałdzki dzień pokuty przeżywamy jako refleksję nad prawdą, że nie ma wolności narodu bez wolności sumienia każdego z obywateli – mówił w sobotę bp Józef Zawitkowski podczas ogólnopolskich uroczystości Dnia Pokutnego w Sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie. Dzień Pokutny odbywa się pod hasłem „Od wolności wewnętrznej do wolności zewnętrznej”, a inspiracją do jego zorganizowania jest 100. rocznica odzyskania przez Polskę Niepodległości. Bp Zawitkowski w homilii przywołał słowa papieża Piusa IX, który mówił do Polaków w czasach, gdy Polska była pod zaborami, by starali się usuwać przyczynę swojej niewoli, którą jest grzech.

Chcemy sobie odpowiedzieć na pytanie: +Dlaczego Polacy, mądrzy, bogaci i pobożni, popadli w niewolę, a Polskę wymazano z mapy Europy?+ Odpowiedź jest prosta, bośmy byli głupi i chwaliliśmy się naszymi grzechami: dumnym liberum veto, kłamstwem, warcholstwem, zdradą, złodziejstwem, pogardą dla chłopów, pychą i głupotą. Nie słuchaliśmy proroków – podkreślił bp Zawitkowski.

Mówił też, że należy żyć według przykazań bożych. Boga trzeba słuchać, a nie ludzi, wtedy zbyteczną będzie ustawa o aborcji i eutanazji. Wystarczy: +Nie zabijaj!+ Nikogo i nigdy! Reszta jest od diabła. Wierzącym nie trzeba ustawy, wystarczy sumienie – podkreślił. Mówił, że trzeba rozliczyć afery, złodziejstwa bezbożnych, ale wystarczyłoby przykazanie: +Nie kradnij!+ Nikogo, nigdzie i nigdy.

+Nie cudzołóż!+ Byliby ludzie piękni urodą czystego serca i czystych oczu, ale myśmy poplątali miłość z łajdactwem, małżeństwo z partnerstwem i tym grzechem zgniją narody. +Nie mów fałszywego świadectwa+ ani w domu, ani w kościele, ani w Sejmie, ani w gazecie, ani w radiu, ani w telewizji, ani w internecie, ani w parlamencie Unii Europejskiej, bo poprzysięgałem z Konopnicką i Nowowiejskim: +Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz+, teraz sami sobie naplujemy” – podkreślił bp Zawitkowski.

Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem, że: +Twierdzą nam będzie każdy próg, tak nam dopomóż Bóg!+ Więc przysięgi nie zmienię. A gdyby ktoś w moim domu krzyż zdjąć usiłował i dzieci nam germanił, to ten nie jest z Ojczyzny mojej. Dajcie nam żyć, pracować i modlić się spokojnie w rodzinnym domu, gdzie Panem jest Jezus, a Królową Jego Matka – zaznaczył w homilii.

Więcej w Dzienniku

Polska opłaca rasistów

2018/06/27

BBC ujawnia niepokojący związek Ambasady RP w Wielkiej Brytanii z polskimi ksenofobami. I pokazuje, jak nacjonaliści starają się podbić polską diasporę. Efekt śledztwa w tej sprawie stacja pokazała w poniedziałek późnym wieczorem w programie „Newsnight”. To, co ujawniono, niepokoi: polska ambasada w Londynie wspiera imprezę, na której goszczą ksenofobi i rasiści, skrajna prawica rekrutuje sympatyków wśród Polonii, a znani polscy nacjonaliści pielgrzymują na Wyspy.

Jak podaje BBC, Ambasada RP współfinansowała targi książki w Slough w listopadzie 2017 r., gdzie przemawiali znani piewcy mowy nienawiści. Na imprezie organizowanej przez brytyjski oddział Polski Niepodległej dyskutowano o zagrożeniach, które wielokulturowość i islam stanowią dla Europy, „ojczyzny białego człowieka”, jak określił to jeden z mówców.

– Kluczowym słowem jest „wojna”. Musimy walczyć, jeśli mamy przeżyć – tak przemawiał ks. Jarosław Wąsowicz, zwany duszpasterzem polskich kibiców.Po zeszłorocznym meczu Polska – Dania zachęcał do zbiórki na pomoc prawną dla kibola, który miał nazistowskie tatuaże. Kibola zatrzymano podczas bójki z policją w Kopenhadze.

Debatę, którą opisuje BBC, prowadził Marcin Rola, prawicowy aktywista, były rzecznik prasowy Kukiz’15 i niedoszły poseł tej formacji. Teraz prowadzi na YouTubie kanał wRealu24, na którym w sposób wulgarny nieustannie atakuje imigrantów, muzułmanów, lewicę. Według Roli „w islamie pedofilia to chleb powszedni”, a muzułmanów nazywa „dzikusami”.

Ambasada polska wyjaśniła brytyjskiej stacji, że zdecydowała się finansować targi książki „po odpowiedniej ocenie i otrzymaniu zgody przewidzianej w regulacjach o wykorzystaniu środków budżetowych MSZ”.

„MSZ nie popiera jakiejkolwiek skrajnej retoryki czy to antymuzułmańskiej czy antyimigracyjnej – napisało nam biuro prasowe resortu. – Nie jesteśmy jednak w stanie śledzić wszystkich wypowiedzi gości zaproszonych przez organizatorów polonijnych, ani nie możemy za nie odpowiadać. Impreza [w Slough] uzyskała wsparcie w dobrej wierze jako przedsięwzięcie polonijne, które miało wspierać czytelnictwo w języku polskim oraz promować polską historię wśród Polonii”.

Więcej w Wyborczej

Proces ws. ataku na Irańczyka w Poznaniu

2018/06/20

We wtorek w poznańskim sądzie zaczął się proces w sprawie rasistowskiego incydentu z października ubiegłego roku. Soroosh, młody Irańczyk, absolwent poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza, wsiadł wieczorem do pełnego ludzi tramwaju linii nr 16. Chciał z mostu Rocha dojechać na ul. Wrocławską, ale podróż musiał skończyć wcześniej, już na pierwszym przystanku.

Stanął przy drzwiach. Obok stał inny pasażer, 34-letni Dawid K. – Wyglądał, jakby trenował boks, bo miał złamany nos. W ręce trzymał piwo, rozmawiał z kimś przez telefon – zapamiętał Irańczyk.

Gdy tramwaj ruszył, Soroosh usłyszał: „Odsuń się!”. Nie zareagował, bo myślał, że mężczyzna mówi do telefonu. Ale po chwili słowa się powtórzyły. – Zorientowałem się, że chyba mówi do mnie. Odsunąłem się o krok. Ale po chwili pomyślałem sobie: „Zaraz, przecież jestem w miejscu publicznym, stoję obok tego mężczyzny, ale nie naruszam jego przestrzeni prywatnej”. I wróciłem na poprzednie miejsce – opowiadał Irańczyk we wtorek w poznańskim sądzie.

Zapamiętał, że mężczyzna kilka razy użył słowa „koza”. Wtedy odpowiedział: „Jestem z Gruzji”. Bo – jak wyjaśnił we wtorek – Gruzja to kraj chrześcijański i myślał, że to uspokoi mężczyznę.

Ale zapewnienia, że jest Gruzinem, nie pomogły. Dopiero wtedy zareagowała jedna z pasażerek. „Zostaw go” – powiedziała do mężczyzny. Irańczyk wykorzystał ten moment, sięgnął po telefon i włączył nagrywanie.

Więcej w Wyborczej

Wykładowca UG chciał strzelać do „lovparady”?

2018/06/19

„’Pompka’ dobra na złodzieja, słonia i lovparady” – wpis o takiej treści, opatrzony zdjęciem ze strzelbą, umieścił na początku maja wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego i… mąż radnej PiS, znanej z blokowania trójmiejskich Marszy Równości, Andrzej Kołakowski. Sprawą zajął się rektor, trafiła do rzecznika dyscyplinarnego. Rektor poinformował, że mediacje zakończyły się niepowodzeniem. Czy wykładowca poniesie konsekwencje swojego wpisu?

Andrzej Kołakowski jest wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, adiunktem – jak dowiadujemy się ze strony UG – na Wydziale Nauk Społecznych w Instytucie Pedagogiki, w Zakładzie Historii Nauki, Oświaty i Wychowania. Prywatnie – mężem Anny Kołakowskiej, radnej Prawa i Sprawiedliwości, znanej z homofobicznych wypowiedzi i prób blokowania Trójmiejskiego Marszu Równości – w których brali udział także jej mąż i córka.Na początku maja Kołakowski wrzucił na swój publiczny profil na Facebooku zdjęcie ze strzelnicy – na którym trzyma w ręce strzelbę. „’Pompka’ dobra na złodzieja, słonia i lovparady” – brzmiał podpis, a wszystko na kilkanaście dni przed kolejnym marszem.
Więcej na queer.pl

Policjant bronił Ukrainkę przed rasistowskim atakiem, został pobity. Sąd nie chce aresztu dla napastnika

2018/06/15

Policjanci zostali wezwani do interwencji ok. godz. 3 w nocy z 9 na 10 czerwca. Na ulicy Grzybowskiej pijany mężczyzna obrażał i wyzywał Ukrainkę z powodu jej narodowości. Kiedy policjanci go zatrzymywali, jeden z funkcjonariuszy został uderzony w głowę przez innego mężczyznę, który zaczął uciekać. Uderzony policjant pobiegł za nim, wtedy został powalony na ziemię, był kopany m.in. w głowę. Próbując się ratować, oddał strzał ostrzegawczy, dopiero wtedy napastnik zbiegł.

– Policjant od niedzieli przebywa w szpitalu. Najprawdopodobniej ma wstrząśnienie mózgu i obrażenia głowy. Lekarze ze względu na jego stan nie chcą go wypisać ze szpitala – relacjonuje asp. sztabowy Mariusz Mrozek z zespołu prasowego stołecznej policji.

Napastnik, 31-letni Piotr D., został zatrzymany jeszcze w niedzielę. Postawiono mu zarzuty zmuszania funkcjonariuszy siłą do zaniechania czynności służbowej, naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas pełnienia obowiązków, czym spowodował obrażenia ciała skutkujące zwolnieniem powyżej siedmiu dni. Prokurator poparł wniosek policjantów i wystąpił do sądu o tymczasowe aresztowanie zatrzymanego.

We wtorek sędzia Beata Machowska-Nowak z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli postanowiła jednak aresztu nie zastosować. Jak uzasadniła, „zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, iż podejrzany dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów. Treść zgromadzonego materiału dowodowego wskazuje zatem na to, iż występuje przesłanka ogólna do stosowania środków zapobiegawczych”. Ale wyjaśniła, że „mimo spełnienia ogólnej przesłanki do zastosowania środka zapobiegawczego, należy jednak uznać, że w niniejszej sprawie nie ma podstaw do stosowania najsurowszego, izolacyjnego środka zapobiegawczego, gdyż nie została spełniona przesłanka szczególna w postaci uzasadnionej obawy matactwa lub utrudniania w inny sposób postępowania karnego”.

Więcej w Wyborczej

Kibole zaatakowali uczniów szkoły sportowej w Rudzie Śląskiej

2018/06/05

Uczniowie wracali z zajęć na stadionie sportowym. Nagle z klatki schodowej jednego z budynków wybiegli zamaskowani napastnicy. Wiadomo, że to sympatycy jednego z klubów piłkarskich. Świadkowie początkowo mówi o nawet dziesięciu osobach, zaatakowani uczniowie o trzech, czterech. Wszyscy byli zamaskowani. W rękach mieli pałki teleskopowe. Uczniów było około 20. Napastnicy bili dwóch z nich. I to właśnie oni trafili do szpitala. Zanim na miejsce dotarły policyjne patrole, napastnicy uciekli. Są poszukiwani.

Źródło: rmf24.pl

Napadli na Niemców i Austriaka. Krzyczeli: „W Polsce mówi się po polsku”

2018/05/30

Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. 19-letni Christian i jego koledzy z Niemiec przechodzili pod mostem Poniatowskiego. Rozmawiali po niemiecku. To kolejny, po ataku na prof. Kochanowskiego, przypadek w stolicy.

 – Nagle podszedł do nas mężczyzna, na oko przed trzydziestką. Krzyknął, że w Polsce mówi się po polsku, i zaczął okładać pięściami mojego kolegę. Podszedłem, próbowałem uspokoić sytuację, ale był coraz bardziej agresywny. Dołączyło do niego trzech innych mężczyzn od 20 do 30 lat. Bili nas po twarzy, kopali, kiedy leżeliśmy już na ziemi. Udało nam się uciec do sklepu, sprzedawca wezwał policję. Do dziś mamy rany i siniaki na całym ciele – opowiada chłopak.

Policja prowadzi czynności wyjaśniające w tej sprawie.

Więcej w Wyborczej

Komendant policji uważa, że „śmierć wrogom ojczyzny” to hasło patriotyczne

2018/05/30

Organizatorami ubiegłorocznego Marszu Wielkiej Polski Niepodległej byli znani z antysemickich wybryków były katolicki ksiądz Jacek Międlar i skazywany za spalenie kukły Żyda Piotr Rybak. – „Śmierć wrogom ojczyzny” to dla mnie hasło patriotyczne. Widziałem race i agresję narodowców, ale nie interweniowaliśmy, bojąc się zamieszek – mówił we wtorek w sądzie szef policyjnego zabezpieczenia ubiegłorocznego marszu 11 listopada we Wrocławiu.

Towarzyszące mu gorszące sceny, kiedy to kilkunastoosobową grupę osób próbujących zablokować manifestację narodowców obrzucono racami (jedna z kobiet została poparzona), butelkami po piwie, zelżono i opluto, pokazały prywatne telewizje i gazety. Na ławie oskarżonych ruszającego we wtorek procesu zasiedli jednak nie agresorzy, a próbujący ich zablokować Obywatele RP, członkowie KOD i kobiety z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Wcześniej zostali już za to skazani w niejawnym postępowaniu dowodowym, ale wszyscy zaskarżyli przyznane im kary.

– Co zrobił pan, by zapewnić bezpieczeństwo tej grupie, która zebrała się tam spontanicznie? Dlaczego po starciu obu grup policjanci legitymowali jedynie członków Obywateli RP? Czy została wylegitymowany choć jeden z agresywnych wobec nich napastników? – dopytywał mec. Miłosz Śliwiński. – Dlaczego nie reagował pan na łamanie prawa polegające na odpalaniu rac i piciu przez demonstrantów alkoholu? Czy słyszał pan skandowanie w kierunku Obywateli RP „wypier…ać” i hasła neofaszystowskie? Widział pan lecące w ich kierunku race i butelki?

A skandowane hasła? – Słyszałem „śmierć wrogom ojczyzny”, co według mnie jest hasłem patriotycznym – stwierdził policjant.

Mec. Śliwiński nie odpuszczał: – Czy w policji obowiązuje jakaś odgórna instrukcja, nakazująca funkcjonariuszom legitymowanie wyłącznie kontrdemonstrantów? – próbował dociekać.

Więcej w Wyborczej

Skandaliczne słowa radnych PiS o T. Mazowieckim

2018/05/25

Z inicjatywą nadania imienia Tadeusza Mazowieckiego jednej z ulic w Lublinie wystąpili radni Platformy Obywatelskiej. W uzasadnieniu napisali m.in.: „Nazwanie ważnej ulicy w Lublinie imieniem Tadeusza Mazowieckiego w roku Jego dziewięćdziesiątych pierwszych urodzin będzie stanowić godne upamiętnienie tej wybitnej postaci w przestrzeni publicznej”. Załączyli informacje o życiu i działalności Mazowieckiego, m.in. o jego internowaniu w stanie wojennym oraz uczestnictwie w obradach Okrągłego Stołu. Uchwała ostatecznie została przyjęta. Za głosowało 14 radnych, 10 było przeciw. Głosowanie poprzedziła jednak długa i bardzo burzliwa dyskusja.

Radna PiS, prof. Anna Jaśkowska, naukowiec Politechniki Lubelskiej, pytała, skąd wzięto życiorys, który znalazł się w uzasadnieniu do uchwały. Jak dodała, znalazła zupełnie inny, z innymi faktami. – Mam takie informacje: Tadeusz Mazowiecki – stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich. I jeszcze wzmianka – odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny.

– Dlaczego tych informacji nie podaliście? – pytała Jaśkowska, przyznając, że korzystała z internetu. Chciała też, by przed głosowaniem miasto wystąpiło do IPN o informacje na temat byłego premiera RP.

Stanisław Brzozowski z PiS przekonywał, że T. Mazowiecki był premierem rządu kontraktowego. – Nie był to pierwszy rząd RP. Polemizowałbym też ze stwierdzeniem, że ten rząd przeprowadził szereg reform, które pozwoliły Polsce wstąpić na drogę rozwoju – mówił Brzozowski, udowadniając, że reformy Balcerowicza były „wyprzedażą Polski, oddaniem wszystkiego w ręce obcego kapitału”.

Więcej w Radiu TOK FM

Apelacja Prokuratury ws. trenera kravmagi

2018/05/25

Prokuratura domaga się uniewinnienia instruktora krav magi, który odmówił prowadzenia zajęć dla osób LGBT. Prawnik Kampanii przeciw Homofobii nie jest zaskoczony. Dwa miesiące temu poznański sąd potwierdził, że Robert K., trener systemu samoobrony krav maga, popełnił wykroczenie polegające na odmowie – umyślnie i bez uzasadnionej przyczyny – świadczenia usługi. Sąd uznał jego winę, ale ze względu na jego trudną sytuację odstąpił od wymierzenia kary.

Chodzi o wydarzenia sprzed ponad roku, gdy z Robertem K. skontaktowała się Karolina Niedźwiecka. Napisała, że reprezentuje stowarzyszenie działające na rzecz osób LGBT. Pytała, czy poprowadziłby „warsztaty samoobrony dla osób nieheteroseksualnych”. Trener najpierw się zgodził, ale po czterech dniach zmienił zdanie. „Z przyczyn ode mnie kompletnie niezależnych nie mogę przeprowadzić zaplanowanego treningu” – poinformował. Gdy Niedźwiecka zarzuciła mu homofobię, odpowiedział: „Nie chcę być utożsamiany z czymś, pod czym się nie podpisuję”. Powiedział też, że „nie popiera związków męsko-męskich, tym bardziej wychowujących dziecko”.

Biuro rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara uznało zachowanie trenera za dyskryminację. Powiadomiło policję, która skierowała do sądu wniosek o ukaranie Roberta K. – Osoba świadcząca usługi nie ma prawa do selekcjonowania klientów – potwierdziła sędzia Izabela Hantz-Nowak.

Paweł Knut, prawnik Kampanii przeciw Homofobii, nie jest zaskoczony apelację prokuratury w sprawie trenera. – To stanowisko spójne z dotychczasowymi wypowiedziami Zbigniewa Ziobry, który stawał w obronie osób odmawiających świadczenia usług osobom LGBT. Skierowana w ostatnim czasie do Sądu Najwyższego kasacja prokuratora generalnego w sprawie drukarza z Łodzi także zawiera wniosek o jego uniewinnienie – mówi Knut. Jego zdaniem prokuratorzy w takich spraw zajmują po prostu stanowisko takie jak kierownictwo prokuratury.

Więcej w Wyborczej

Kołakowska chce zablokować Marsz Równości

2018/05/24

Anna Kołakowska i jej mąż Andrzej są autorami pisma złożonego do Urzędu Wojewódzkiego, w którym domagają się zablokowania IV Trójmiejskiego Marszu Równości. Pod ich petycją rzekomo podpisało się 800 osób. Do tej pory radna PiS Anna Kołakowska i prawicowe bojówki z jej otoczenia, aby utrudnić organizację Marszu Równości, ograniczali się do zgłaszania licznych kontrmanifestacji na jego trasie. Teraz radna wraz ze swoim mężem idzie o krok dalej i zwraca się do wojewody pomorskiego z prośbą o formalne zablokowanie tegorocznego marszu. W piśmie z 20 maja złożonym w urzędzie wojewódzkim czytamy m.in.:

„W ostatnim czasie możemy obserwować zwiększone wysiłki osób środowisk LGBT zmierzające do podważenia tradycyjnego modelu rodziny i do przekonania młodego pokolenia o nieskrępowanej niczym swobodzie zachowań seksualnych. Świadectwem tego jest publikacja »Zdrowelove« sygnowana przez Pawła Adamowicza, w której zachęca się młodzież do masturbacji, dewiacyjnej aktywności seksualnej, a nawet przyznaje się jej prawo do wyboru płci. Innym przykładem mogą być tzw. panele dyskusyjne, których celem jest włączenie Gdańska do tzw. federacji tęczowych miast. Brak reakcji na działalność organizacji homoseksualnych skutkuje swoistym homoterrorem.”

Kołakowscy w swoim piśmie zawarli również tezy, że organizowane w Gdańsku marsze równości są powodem zamieszek, a także angażują znaczne koszty związane z zabezpieczeniem wydarzenia przez policjantów. Twierdzą, że tylko wojewoda ma kompetencje, aby uniemożliwić organizację marszu. Pod pismem radnej Kołakowskiej i jej męża rzekomo podpisało się 800 osób.

Więcej w Wyborczej

Prezes IPN atakuje Centrum Badań nad Zagładą Żydów

2018/05/24

W wywiadzie dla „Naszego Dziennika” prezes IPN dr Jarosław Szarek ostro zaatakował badaczy z Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Zarzucił im kłamstwa i zapowiedział odpowiedź instytutu na publikację „Dalej jest noc” o losach Żydów w Generalnej Guberni. Przy okazji narzekał, że nie ma specjalistów od okupacji w IPN. W „Naszym Dzienniku” prezes Szarek, którego główną pozycją w dorobku pisarskim (jego opis można znaleźć tutaj) są bogoojczyźniane książeczki dla dzieci, czuje się jak u siebie w domu. W obszernym wywiadzie – wydrukowanym pod pociągającym tytułem „Sponsorzy antypolonizmu” (21 maja) – mówił więc do czytelnika o bliskich sobie poglądach.

Być może dlatego pilnował się jeszcze mniej niż zazwyczaj. W wywiadzie opowiadał o konieczności edukacji amerykańskich elit o polskich wojennych cierpieniach, odniósł się pozytywnie do pomysłu obowiązkowego wysyłania wszystkich przybywających do Polski dyplomatów do Muzeum Katyńskiego i reklamował otwarcie we Lwowie placówki edukacyjnej IPN „Przystanek Historia”.

Dziennikarka „Naszego Dziennika” zapytała też prezesa IPN o publikację Centrum Badań nad Zagładą Żydów „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski”. Przypomnijmy, że ta doskonale udokumentowana książka pokazuje ogromną skalę współuczestnictwa części ludności polskiej w Zagładzie.

Więcej na oko.press

Pobili Egipcjanina, bo zwrócił im uwagę

2018/05/23

Do knajpki przy ul. Bolesława Chrobrego na Włochach w niedzielę 13 maja przyszli dwaj mężczyźni. Za ladą stał Mohammed. Zamówili kebab i piwo, czekali na zewnątrz. Pracownik poprosił, żeby nie pili tu alkoholu. Wtedy jeden z nich wyjął metalową pałkę i zaczął okładać Egipcjanina. Szybko dołączył do niego drugi napastnik. Według prokuratury mężczyźni bili i kopali cudzoziemca po całym ciele. Podczas bójki jeden z napastników pałką wybił szybę w lokalu.

Z mężczyznami była też kobieta. Śledczy twierdzą, że podczas ataku wznosiła rasistowskie okrzyki. Pogotowie zabrało Egipcjanina do szpitala, a policja zaczęła poszukiwania sprawców. W dochodzenie zaangażowali się dzielnicowi z Ochoty i policjanci z wydziału kryminalnego. Kilka dni później mundurowi wytypowali wszystkie trzy osoby, które uczestniczyły w zdarzeniu. To 42-letnia Magdalena K., 25-letni Paweł L. i o rok starszy Marek R. Wszyscy zostali zatrzymani, a sprawą zajęła się stołeczna prokuratura.

Więcej w Wyborczej

Ksiądz z KUL o „udziale Żydów niemieckich w unicestwianiu narodu polskiego”

2018/05/23

Ks. Guz, występujący jako uczony, profesor na konferencji określającej się jako naukowa, dał wyraz swemu klinicznemu nacjonalizmowi i antysemityzmowi w najczystszej postaci. Nienawiść, fałsz, kłamstwo – a to wszystko w sosie narodowej pychy. Konferencja „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś – rok później” odbyła się co prawda nie w Lublinie, a w Warszawie, konkretnie 12 maja na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, ale Lublin w osobie księdza profesora Tadeusza Guza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w istotny sposób tam zaistniał. Krótki filmik z wydarzenia zamieścił na Facebooku Ośrodek Kontroli Obywatelskiej, czyli OKO.press.

Ks. Guz to – jak wynika z Curriculum Vitae na jego oficjalnej stronie tadeuszguz.pl – teolog, filozof i socjolog. Habilitował się na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, od roku 2003 pracował jako profesor nadzwyczajny na Wydziale Zamiejscowym Nauk Prawnych i Ekonomicznych w Tomaszowie Lubelskim, będąc jednocześnie prodziekanem i dziekanem tego wydziału, a obecnie jest już w Lublinie i pracuje w Instytucie Architektury Krajobrazu na Wydziale Matematyki, Informatyki i Architektury Krajobrazu KUL. Nie jest historykiem ani politologiem, nie jest też znawcą drugiej wojny światowej.

Ks. Guz mówił: „Wiecie państwo, jaki Pan Bóg jest zaskakujący? Wybrał sobie naród Polaków, żeby doprowadzić ludzkość do dnia ostatecznego. Czyli my, kochani, tak najtrzeźwiej mówiąc, żyjemy w epoce, w której pałeczkę po Żydach, Niemcach przejęli Polacy. Bo zobaczcie państwo, w ostatnich pięciu wiekach najważniejsze rozstrzygnięcia w dziejach globu dokonały się we współpracy Polaków z Bogiem”. I druga wypowiedź: „Zapytamy o udział Żydów niemieckich w unicestwianiu narodu polskiego. Wtedy Żydzi amerykańscy już ani jednego dolara amerykańskiego nie zażyczą sobie od Rzeczypospolitej Polskiej, bo wtedy my wystawimy rachunek i poprosimy o prawdopodobnie 10-procentową spłatę długów III Rzeszy Niemieckiej, stosownie do narodowościowego udziału ich braci i sióstr w Zagładzie ich, ich własnych rodaków pochodzenia ich własnego narodu żydowskiego i narodu polskiego”.

Więcej w Wyborczej

 

Marsz Niepodległości „w ochronie polskiej racji stanu”

2018/05/21

Na oficjalnej stronie Marszu Niepodległości na Facebooku pojawił się post nawołujący do podpisywania petycji zatytułowanej “NIE dla żydowskich roszczeń” skierowanej do szefa MSZ Jacka Czaputowicza. Na towarzyszącej wpisowi grafice widzimy karykaturę Żyda z olbrzymim nosem i symbolami dolara w miejscu oczu, który zaciera ręce w złowieszczym śmiechu, odsłaniającym popsute zęby. W tle przelatują polskie banknoty o wysokich nominałach. „Żądamy podjęcia stanowczych działań w ochronie polskiej racji stanu. Zapraszamy do podpisywania petycji!” – czytamy w podpisie. Grafika na stronie Marszu Niepodległości sygnowana jest adresem strony Obozu Narodowo-Radykalnego, skrajnie prawicowej organizacji nawiązującej nazwą do kilku podobnych organizacji z okresu międzywojnia, których członkowie nierzadko sympatyzowali z ideologią nazizmu. ONR wraz z Młodzieżą Wszechpolską współorganizuje pochód nacjonalistów w Święto Niepodległości 11 listopada. W chwili powstawania tego tekstu pod grafiką widnieje 1,3 tys. reakcji, udostępniono ją niemal 400 razy. Przy większości publikacji strony Marszu są to liczby 2-cyfrowe.

Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii Otwarta Rzeczpospolita złożyło w tej sprawie zawiadomienie do Prokuratury.

Więcej w Radiu TOK FM

 

Zniszczony mural z prof. Baumanem

2018/05/21

Na odsłoniętym 15 maja muralu, przedstawiającym zmarłego w ubiegłym roku prof. Zygmunta Baumana, pojawiły się napisy „Morderca” i „Mjr UB”. Mural powstał z inicjatywy Muzeum Polin. Założeniem Muzeum Polin było upamiętnienie osób, które musiały wyjechać z Polski w marcu 1968 roku ze względu na swoje żydowskie pochodzenie. Na jednym z murali przedstawiono Zygmunta Baumana, co wywołało oburzenie prawicowych portali. Zygmunt Bauman, profesor nauk humanistycznych i światowej klasy filozof i socjolog – twórca m.in. koncepcji płynnej ponowoczesności, według ustaleń IPN od 1944 był agentem Informacji Wojskowej. Był także funkcjonariuszem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według IPN, brał również udział w tłumieniu podziemia niepodległościowego. „(…) przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów” – wynika z notatki z wniosku awansowego z 1951 roku, opublikowanej przez IPN w 2006 roku. W marcu 1968 roku, w wyniku nagonki antysemickiej, Bauman, razem z Leszkiem Kołakowskim, Włodzimierzem Brusem i Marią Hirszowicz, został usunięty z Uniwersytetu Warszawskiego. W czerwcu wraz z rodziną wyjechał z Polski.

Muzeum „Polin” w poniedziałek zareagowało na zdewastowanie jednego z murali. „Muzeum kontaktuje się z Zarządem Dróg Miejskich w Warszawie i autorami muralu, by wypracować wspólne stanowisko. Zgodnie z tym, co powiedział artysta Dariusz Paczkowski, mural zostanie częściowo zamalowany – na pewno usunięte zostaną napisy – w jakiej dokładnie formie, podejmiemy wspólnie decyzję z ZDM i Fundacją Klamra” – czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji „Stołecznej” przez biuro prasowe Muzeum Polin.

Więcej w Wyborczej

 

Myśliwi i leśnicy pod rękę z nacjonalistami

2018/05/13

Czarne koszule, falangi na rękawach. Nacjonaliści szli obok leśników, myśliwych i hodowców zwierząt futerkowych w Marszu Świętego Huberta. A faktycznie: w marszu poparcia dla odwołanego ministra środowiska Jana Szyszki. Pojawili się też jego przeciwnicy. „Będziesz siedział” – skandowali. „W dniu dzisiejszym my obecni tu członkowie Marszu Świętego Huberta składamy hołd naszym Ojcom i Dziadom. To dzięki ich determinacji i wierności słowom Bóg, Honor i Ojczyzna udało się 100 lat temu, po 123 latach niewoli, odzyskać niepodległość naszej Ojczyzny” – powiedział Adam Gąsiorowski z Ekologicznego Forum Młodzieży (EFM) odczytując pod Sejmem oświadczenie.

Pierwszy Marsz Świętego Huberta – organizatorzy planują kolejne w przyszłych latach – przeszedł od pomnika Józefa Piłsudskiego przy Belwederze pod Sejm. Imprezę zorganizowało EFM, zrzeszające głównie zwolenników polityki byłego ministra Jana Szyszko, oraz powiązana z branżą futrzarską Fundacja Wsparcia Rolnika Polska Ziemia. Marsz był bardzo promowany przez Radio Maryja.

Równolegle odbywała się na Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego (UKSW) konferencja „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś – rok później”, którą zorganizowali: Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka, Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju (prezesem jest Szyszko) oraz Katedra Teologii Pastoralnej UKSW.

Na marszu miały być tłumy, przyszło 200-300 osób. Poza działaczami Forum Młodzieży byli leśnicy (niewielu, w tym delegacja Związku Leśników Polskich i członkowie Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów), trochę myśliwych i rolników. Byli też przedstawiciele Ruchu Narodowego,a także ubrani w czarne koszule – z opaskami z falangą na ramionach – nacjonaliści z Obozu Narodowo-Radykalnego.

Więcej na oko.press

Kolejny antysemicki popis Wolskiego

2018/05/12

W USA „media, kulturę, a jak się okazuje – również politykę zdominowała agresywna mniejszość, dla której Polacy są głównym konkurentem w byciu 'pierwszą ofiarą świata’. Dlatego nie pisze się o nas książek i nie kręci filmów w Hollywood”. To słowa z felietonu Marcina Wolskiego, dyrektora TVP 2, który wydrukowała „Gazeta Polska”. To kolejny antysemicki popis Marcina Wolskiego – pod koniec stycznia razem z Rafałem Ziemkiewiczem żartowali z Holocaustu w programie „W tyle wizji” na antenie TVP.

– To nie były niemieckie ani polskie, tylko żydowskie obozy. Bo w końcu kto obsługiwał krematoria? – mówił Wolski. – No i kto w nich ginął? – wtórował mu Ziemkiewicz, który wcześniej nazwał Żydów na Twitterze „parchami”. Wolski przeprosił za swoje zachowanie, Ziemkiewicz poszedł w zaparte.

Teraz jednak szef TVP 2 wrócił do używania antysemickich stereotypów w swojej publicystyce – wyrażone przez niego w „Gazecie Polskiej” przekonanie, że Żydzi po cichu dominują w mediach, kulturze i polityce, jest jednym z najczęściej powtarzanych schematów antysemickiej ideologii.

Więcej w Wyborczej

Napaść na prof. Romualda Dębskiego i szpital Bielański

2018/05/07

Tzw. obrońcy życia skleili wizerunek prof. Romualda Dębskiego z martwymi płodami, nazwali go człowiekiem bez sumienia. Czas powiedzieć: STOP! Jestem feministką i ateistką, zwolenniczką pełnej wolności kobiety do decydowania o swoim ciele. Zarazem tzw. boską matką, bo zdecydowałam się urodzić dziecko, sama cierpiąc na chorobę nowotworową. Decyzja tym trudniejsza, że jestem po czterdziestce i mam już dwoje starszych dzieci, które wychowuję samotnie.

Przed aborcją nie powstrzymał mnie dobry pan Bóg, ale przede wszystkim lekarze ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Wolni od ideologii zapewnili najlepszą możliwą diagnostykę, opiekę prenatalną i poporodową dla mnie i mojego synka. Na każdym etapie wspierali, informowali, dawali wybór i poczucie bezpieczeństwa. Nie byłam popsutym workiem dla dzidziusia, a kobietą, która ma szansę dać życie.Jak w ogóle mogło do tego dojść w „Rzeźni nr 2”? Tak przecież właśnie Szpital Bielański nazywają „obrońcy życia”.

Placówka od lat jest obiektem ataku zwolenników zaostrzenia prawa aborcyjnego. Ataku bezpardonowego, prymitywnego, przekraczającego wszelkie normy przyzwoitości.Kilka dni temu byłam na wizycie z synkiem w poradni neonatologicznej przy szpitalu. Kiedy zobaczyłam nową formę protestu, coś we mnie pękło. Najnowsza kampania pod Bielańskim jest bowiem wyjątkowo plugawa i niedorzeczna. Jej „twarzą” został prof. Romuald Dębski, jeden z najwybitniejszych ginekologów w Polsce, szef ekipy wdrażającej najnowocześniejsze metody leczenia z zakresu ginekologii i położnictwa. Człowiek, który przywitał na świecie mojego syna. Jego ogromne zdjęcie portretowe zostało doklejone do zwłok płodów.

Cały list Elizy Doleckiej w serwisie kobieta.gazeta.pl

Karateka skazany za ciężkie pobicie w centrum Warszawy

2018/04/19

22-letni Dominik P., były mistrz Europy juniorów w karate, został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. To kara za pobicie Ekwadorczyka przed jednym z latynoskich klubów w stolicy. Sędzia Anna Kwiatkowska nie miała wątpliwości, że profesjonalny karateka, instruktor karate, w przeszłości mistrz Europy juniorów, powinien przewidzieć, jakie następstwa może spowodować wyprowadzony przez niego cios. Wskutek uderzenia 32-letni Mauricio stracił oko, dlatego karateka ma też zapłacić mu 30 tys. zł nawiązki. Sąd nakazał również skazanemu opłacić 4 tys. zł kosztów sądowych. W czasie trzyletniego okresu próby Dominik P. zostanie oddany pod dozór kuratora sądowego.

W wyroku sąd zobowiązał karatekę do przeproszenia pokrzywdzonego. To formalność, bo Dominik P. wygłosił już przeprosiny podczas rozprawy w marcu. – Bardzo mi jest ciężko żyć z tym, co zrobiłem Mauricio – mówił wówczas 22-latek.

Więcej w Wyborczej

SDP udostępniło swoją siedzibę ONR

2018/04/18

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich udostępniło salę w Domu Dziennikarza w Warszawie skrajnemu Obozowi Narodowo-Radykalnemu, który współorganizował tam debatę na temat antypolonizmu. Debata odbyła się 12 kwietnia w Domu Dziennikarza przy Foksal 3/5 w Warszawie. Prowadził ją Marcin Rola, prawicowy komentator, były rzecznik prasowy ruchu Kukiz’15. Uczestniczyli w niej Ireneusz T. Lisiak (autor książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”), Krzysztof Karoń (publicysta, twórca portalu Worldmuseum nt. historii kultury i sztuki) i Leszek Żebrowski, historyk związany z ruchem narodowym. Publiczność przywitał Michał Jelonek, przedstawiciel ONR. W sali postawiono też flagi tej organizacji.

Już na początku debaty w siedzibie organizacji dziennikarskiej Marcin Rola powiedział, że w sali może być „jakiś kret” z „Gazety Wyborczej” lub TVN, i że proszony jest o opuszczenie sali. Potem nie brakowało antysemickich wypowiedzi. Ireneusz T. Lisiak mówił m.in. o „religii holokaustu”, że Żydzi wspierali zaborców, a oficjalne ustalenia w sprawie zamordowania Żydów przez Polaków w Jedwabnem to oszustwo.

Źródło: press.pl

Pobicie Algierczyka w Czechowicach-Dziedzicach

2018/04/17
Obywatel Algierii został pobity w Czechowicach-Dziedzicach. Napadło go dwóch mężczyzn, którzy wykrzykiwali rasistowskie hasła. Spłoszyła ich przejeżdżająca samochodem kobieta. Zdezorientowany i wystraszony obywatel Algierii zgłosił się do komendy Straży Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach. Oświadczył dyżurnemu, że został pobity na ulicy Niepodległości przez dwóch mężczyzn. Do Straży Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach Algierczyk zgłosił się z kobietą, która była świadkiem tego zajścia. Kobieta oświadczyła, że jechała samochodem ulicą Niepodległości i zauważyła, jak dwóch mężczyzn atakuje obywatela Algierii.