Student, który przyjechał na Politechnikę Gdańską na wymianę z Indii, został pobity we Wrzeszczu. Nieznani sprawcy prysnęli mu gazem w twarz i skopali leżącego. – Nic do niego nie mówili, nic od niego nie chcieli, nic mu nie ukradli. Pobili dla zabawy. Albo z nienawiści – mówi nam świadek zajścia.
Dwudziestokilkuletni Hindus wracał w ubiegły poniedziałek tramwajem z pracy do akademika. Jak dowiedzieliśmy się od świadków zajścia, wśród pasażerów było dwóch wyglądających na nietrzeźwych mężczyzn – wyraźnie pobudzonych, głośnych i wulgarnych. Obcokrajowiec wysiadł na przystanku Miszewskiego, a razem z nim kilka innych osób, w tym dwóch młodych mężczyzn zwracających na siebie uwagę. Zaraz po wyjściu z pojazdu poprosili o ogień idącego obok mężczyznę, Hindus szedł przed nimi i skierował się na ul. Do Studzienki. Poszli za nim. Na wysokości ul. Matejki dogonili obcokrajowca i prysnęli mu gazem w twarz. Atak widziały dwie osoby – chłopak, który przed momentem pożyczał agresorom zapalniczkę, i studentka znająca obcokrajowca.

Policja potwierdza, że zgłoszenie o pobiciu otrzymała, ale „na miejscu policjanci nie potwierdzili tego faktu”.

– W rozmowie student poinformował, że ktoś najprawdopodobniej użył gazu i z tego powodu oczy zaczęły go szczypać. Policjanci wezwali na miejsce karetkę, lekarz przebadał mężczyznę, przemył mu oczy i oświadczył, że nie odniósł on obrażeń. Z relacji studenta nie wynikało, aby ktoś działał celowo. Policjanci pouczyli młodego mężczyznę – tłumaczy Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Więcej w Gazecie Wyborczej.