– Cieszę się bardzo. Rada podjęła jedyną słuszną decyzję. Gdańsk jako pierwsze miasto w Polsce wprowadza prawo służące osobom wykluczonym i dyskryminowanym – mówiła po głosowaniu Anna Strzałkowska, współprzewodnicząca magistrackiej Rady ds. Równego Traktowania i koordynatorka prac nad Modelem. – Cieszę się bardzo. Rada podjęła jedyną słuszną decyzję. Gdańsk jako pierwsze miasto w Polsce wprowadza prawo służące osobom wykluczonym i dyskryminowanym – mówiła po głosowaniu Anna Strzałkowska, współprzewodnicząca magistrackiej Rady ds. Równego Traktowania i koordynatorka prac nad Modelem.

Dyskusję nad projektem uchwały w sprawie Modelu rozpoczął wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk: – Wszyscy chcemy dobra wspólnego dla Gdańska. 28 czerwca może stać się ważną datą w historii naszego miasta. Model nie jest przeciwko komukolwiek. Wyrównuje szanse. Ktoś może powiedzieć, że równości nie trzeba pomagać. Jednak takie zaniedbanie byłoby grzechem – mówił. – Model nie omija prawa. Uwzględnia kompetencje samorządu, uznaje konstytucję. Nie ma w tym modelu, ani na jotę niczego, co nie proponował minister ds. równego traktowania Adam Lipiński. Ze smutkiem przyjmujemy ataki personalne na twórców Modelu. Staramy się do tego podchodzić bez strachu, niechęci i złości, ale ze zrozumieniem. Bez wysłuchiwania drugiej strony, nie uda nam się zbudować solidarności.

Dyskusję nad projektem uchwały w sprawie Modelu rozpoczął wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk: – Wszyscy chcemy dobra wspólnego dla Gdańska. 28 czerwca może stać się ważną datą w historii naszego miasta. Model nie jest przeciwko komukolwiek. Wyrównuje szanse. Ktoś może powiedzieć, że równości nie trzeba pomagać. Jednak takie zaniedbanie byłoby grzechem – mówił. – Model nie omija prawa. Uwzględnia kompetencje samorządu, uznaje konstytucję. Nie ma w tym modelu, ani na jotę niczego, co nie proponował minister ds. równego traktowania Adam Lipiński. Ze smutkiem przyjmujemy ataki personalne na twórców Modelu. Staramy się do tego podchodzić bez strachu, niechęci i złości, ale ze zrozumieniem. Bez wysłuchiwania drugiej strony, nie uda nam się zbudować solidarności.

Więcej w Wyborczej