Zdaniem matki pięcioletniego chłopca jedna z przedszkolnych opiekunek miała dręczyć jej syna za to, że ma ciemniejszy kolor skóry i długie włosy. Od włosów się zaczęło. Konkretnie od pasożytów we włosach. Wszy to zmora wszystkich przedszkoli, nic nowego. W przedszkolu w Chrzanowie postąpiono zgodnie ze sprawdzoną regułą: zalecono rodzicom zakup leków i wytępienie wszy domowym sposobem.

Matka Mulata grzecznie podporządkowała się zaleceniu. – Zdezynfekowałam – zapewniała w ubiegłym tygodniu dziennikarzy „Gazety Krakowskiej”, którzy pierwsi zajęli się sprawą. Zdezynfekowała cały dom. I co? I, jako jedyna, dostała telefon z przedszkola z kolejnym zaleceniem: ma obciąć dziecku „kłaki”. Nie obcięła, poszła do pielęgniarki, a ta, po zbadaniu chłopca, uznała, że malec jest czysty, nie ma żadnych pasożytów.

Więcej w Newsweeku.