– ONR nie pojawił się w roku 2015. To, że ONR jest i ma się dobrze, to jest kształt naszej kultury, te [antysemickie] wzory są tam bardzo mocno obecne. W sytuacji sprzyjającej, w której państwo coraz bardziej udoskonala swoją narodową dyktaturę, one świetnie zajaśniały – mówiła dr Helena Datner, historyczka i socjolożka z Żydowskiego Instytutu Historycznego, członkini naszej Rady Programowej, w Sterniczkach Roberta Kowalskiego.

Odniosła się w ten sposób do konferencji Pogrom kielecki – historia prawdziwa, zorganizowanej przez Brygadę Świętokrzyską ONR w przeddzień 70. rocznicy pogromu kieleckiego. Wśród prelegentów obecni byli m.in. Leszek Żebrowski, Jerzy Nowak oraz Stanisław Michalkiewicz, znani z antysemickich publikacji i wypowiedzi, a także z negowania samego Holokaustu. Według uczestników konferencji bezpośrednią przyczyną pogromu, w którym Polacy zabili 37 Żydów ocalałych z Holokaustu, nie była spontaniczna reakcja tłumu na pogłoskę o rytualnym mordzie na polskim dziecku, a prowokacja UB.

Zapytana o strategię walki z antysemityzmem, Datner odpowiedziała: „protestować, pisać, badać”. – W tej chwili jest bardzo późno. A co robić teraz, kiedy to wszystko się dzieje, kiedy mamy do czynienia z dyktaturą prawdziwą, kiedy wyjątkowo trudno jest coś robić i nie można liczyć na edukacyjne wysiłki państwa? Nie wiem. Protestować, pisać, badać. Jej zdaniem taka postawa wymaga prawdziwej odwagi. – Tu chodzi o nie byle jaką odwagę, odwagę polegającą na przeciwstawianiu się bardzo mocnym, dominującym trendom kultury, które potem przekładają się na postawy większości społeczeństwa. Tego rodzaju odwaga, jest odwagą wielką, jest odwagą prawdziwą.

Materiał dostępny na stronie Krytyki Politycznej.