Na kary od sześciu do ośmiu miesięcy bezwzględnego więzienia skazał we wtorek sąd trzech sprawców rasistowskiego pobicia Pakistańczyka i dwojga obywateli Indii, do którego doszło w listopadzie ub.r. przed jednym z wrocławskich klubów. Wyrok nie jest prawomocny.
Była noc z 21 na 22 listopada 2015 r. Do studenckiego klubu Alibi weszło troje znajomych: Pakistańczyk Muhammad i pochodzące z Indii małżeństwo Geeta i Kapil. Muhammad poszedł do baru. Gdy wracał z drinkami, ktoś podstawił mu nogę. Mężczyzna się wywrócił. Gdy wstał i zapytał napastnika, dlaczego to zrobił, ten uniósł nogę, jakby chciał go kopnąć. Momentalnie doskoczył do niego drugi z napastników. Troje obcokrajowców postanowiło więc opuścić klub. Gdy przed jego wejściem czekali na taksówkę, napastnicy – było ich już trzech – znów ich zaatakowali. Muhammeda bili po twarzy i kopali. Geeta też dostała w twarz. Kapil oberwał najmocniej – najpierw w twarz. Upadł, a kiedy wstał, dostał ponownie. Upadł i stracił przytomność. Jak się później okazało, skończyło się to dla niego krwiakiem na głowie. Jak stwierdził później lekarz, a za nim prokurator – napastnicy narazili go na utratę życia.

Wymierzając napastnikom kary – Marcinowi S. i Krzysztofowi B. sześciu miesięcy więzienia plus 500 zł nawiązki dla pokrzywdzonych, a Maciejowi G. ośmiu miesięcy więzienia i 1000 zł nawiązki – sędzia w zdecydowanych słowach piętnował ich czyn. Tłumaczył też, dlaczego nie zdecydował się na warunkowe zawieszenie kary: – Tego rodzaju wydarzenia coraz częściej pojawiają się w przestrzeni publicznej. Są to zjawiska zdumiewające, świadczące o prymitywizmie tych, którzy się ich dopuszczają. Tylko bezwzględne odizolowanie oskarżonych, choć zasądzone w dolnych granicach przewidywanych przez kodeks karny, zawierać będzie w sobie zarówno element kary, jak i prewencji.

Więcej we wrocławskiej Gazecie Wyborczej.