Po tym, jak w czasie świąt w kościele św. Dominika w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku na Grobie Pańskim umieszczono homofobiczną „dekorację” ostrzegającą wiernych przed środowiskami LGBT, kilku mieszkańców miasta postanowiło wyrazić swój protest przeciwko dyskryminacyjnej narracji duchownych. Sytuacja stała się na tyle poważna, że wymagała interwencji policji. „Zachowaj nas od ognia niewiary” – głosi napis zawieszony nad Grobem Pańskim w płockim kościele na tzw. „Górkach”. Niżej widać krzyż obstawiony stosami kartonów, na których tamtejsi księża umieścili nazwy grzechów, takich jak „agresja”, „pycha”, „hejt” czy „kradzież”. Obok nich pojawiły się także hasła o neutralnym znaczeniu, jak „LGBT” i „gender”, które w tym kontekście miały oczywiście negatywny wydźwięk. Fotografię prezentującą tak przygotowaną na obchody Triduum Paschalnego dekorację opublikowała Magdalena Bielska na swoim Facebooku i opatrzyła ją napisem: „Czy kościół to miejsce do szczucia na osoby o innej orientacji i poglądach? Czy nie nauczyliśmy się, do czego prowadzi nienawiść?”.

Osobiście do kościoła w sobotę przed Wielkanocą postanowili udać się Monika Niedźwiecka i Mateusz Goździkowski, płoccy aktywiści, działacze na rzecz równouprawnienia homoseksualistów. Na miejscu umieścili wśród kwiatów znajdujących się przy Grobie Pańskim małe tęczowe chorągiewki, a także kartkę z napisem: „63 proc. młodzieży LGBT myśli o samobójstwie. Dlaczego uczycie nienawiści i przykładacie do tego rękę?”. Następnie Gożdzikowski i Niedźwiecka poprosili o rozmowę z proboszczem parafii św. Maksymiliana M. Kolbego. Zamiast dyskusji doszło jednak do awantury.

Duchowny według relacji protestujących podarł przyniesione chorągiewki, a mężczyzna, który przyznał w obecności proboszcza, że jest gejem, miał usłyszeć, że powinien się leczyć, bo jest zboczony. – Ksiądz zaczął się wobec nas agresywnie zachowywać. Zaczął nas popychać, wypychać z kościoła. Krzyczeć, że jesteśmy grzesznikami, że pójdziemy za to siedzieć na pięć lat do więzienia – opowiedział w rozmowie z TVN24 Mateusz Goździkowski, który całe zajście nagrywał swoim telefonem.

Ksiądz zabrał mu jednak urządzenie. Na miejsce wezwano policję, zgłaszając kradzież. Po interwencji funkcjonariuszy duchowny zwrócił aparat, ale – jak się okazało – bez zewnętrznej karty pamięci oraz SIM. Film z reakcją księdza zapisał się jednak w pamięci telefonu.

Warto dodać, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył również sam duchowny. Tego samego dnia poinformował funkcjonariuszy, że na terenie kościoła doszło do złamania artykułu 195 Kodeksu karnego – „Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego Kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

To jednak nie koniec spraw toczących się wokół kościoła na Górkach. Płocka policja będzie prowadzić jeszcze jedno postępowanie, także dotyczące niewłaściwego zachowania, którego w niedzielę wielkanocną miało dopuścić się protestujące przeciwko „dekoracjom” na Grobie Pańskim małżeństwo.

Więcej w Newsweeku