„Jak to możliwe, że ta banderowska dziwka jeszcze stąpa po polskiej ziemi” – setki takich wiadomości przychodzą do Natalii Panchenko, Ukrainki, która od 7 lat mieszka w Polsce. – Ja, Ukrainka, po obejrzeniu filmu czułam nienawiść do Ukraińców i najbardziej mnie bolało, że ci Ukraińcy w filmie nie mają nic wspólnego z tymi ludźmi, którzy dziś mieszkają na Ukrainie – mówi Panchenko. Zobacz rozmowę.

– Dla mnie „Wołyń” Smarzowskiego stał się koszmarem, stałam się ofiarą tych wszystkich widzów – bo to nie koniecznie są Polacy – którzy po obejrzeniu go chcieli wylać na kogoś swoje emocje, tę nienawiść i dużo zła, które zobaczyli w tym filmie. Ja też po wyjściu z kina czułam nienawiść do tych Ukraińców, którzy mordowali, ale człowiek rozsądny zacznie czytać i szukać, a człowiek który nie chce czytać i szukać, zacznie myśleć co z tą nienawiścią zrobić. Dla takich ludzi stałam się „laleczką voodoo” – mówi Natalia Panchenko, szefowa Fundacji Euromajdan-Warszawa, w Polsce mieszka od 7 lat.

Cała rozmowa w Newsweeku